Od Live - Do Dylana (CD)

 Nie powiem, że się nie przeraziłam. Przeraziłam się i to strasznie. Z tego, co mi wiadomo, tylko ja i mój ojciec o tym wiedzieliśmy. A tata... Tata... No cóż, zmarł już dawno temu. Starałam się być opanowana. Spojrzałam na Dylana, który dość widocznie przełknął ślinę. W głowie wytworzył mi się plan działania. Po lewej stronie schodów leżał długi, solidni patyk. Podobny do tego, którymi dzisiaj walczyliśmy. Szybko go wzięłam i podeszłam bardzo blisko chłopaka. Gdy słychać było kroki na schodach, stanęłam w pozycji ''wojennej'', takiej jakiej uczył mnie wcześniej Dylan. Gdy zobaczyłam, kto to... Zamarłam. Upuściłam kij i straciłam pewność siebie, którą dotychczas miałam jak w banku. Serce zaczęło mi walić jak młotem.
- Live... Proszę, proszę. W końcu cię znalazłem. - powiedział i podszedł do mnie, chcąc mnie przytulić. Jakby zupełnie zignorował, że jest tu też Dylan. Kiedy tylko się do mnie zbliżył, odsunęłam się, podchodząc bardzo blisko Dylana. Ten zmarszczył brwi, i dokładnie zaczął oglądać Matthew'a.
- Live, kto to jest? - szepnął do mnie, udając, że patrzy na sufit. Przygryzłam wargę i spojrzałam na mojego byłego.
- Och, a więc nasza droga Claudia nie powiedziała swojemu nowemu chłopakowi o mnie? - zaśmiał się szyderczo.
- Koleś, słuchaj. Live nie jest moją dziewczyną, a ty stąd spadaj, albo użyję siły. - syknął nadzwyczaj spokojnie. Przełknęłam ślinę. Bałam się podnieść patyk, lecz w końcu to zrobiłam.
- Nie ma mowy, nigdzie nie idę. Tyle czasu cię szukałem, nie pozwolę, żeby twój jakiś nowy facet mi rozkazywał. Musimy poważnie pogadać. - powiedział, odpychając Dylana ode mnie. Przygryzłam wargę i cofnęłam się. Zakręciłam kijkiem i zwinnie walnęłam go w klejnoty. Zaczął zwijać się z bólu, a my mieliśmy czas, by uciec. Dylan wzruszył ramionami i pobiegł za mną.

Dylan? XDD Strzeż się, żeby ciebie to nie spotkało XD