Od Maksa c.d Vanessy

Po chwili również zasnąłem. [...] Powoli otworzyłem oczy, do sypialni wpadły pierwsze promienie słoneczne, skierowałem wzrok na zegarek, który był naprzeciw nas - 8:55. Nagle Van się obudziła i zamruczała leniwie jak kot.
- Mam nadzieję że cię nie obudziłem. - uśmiechnąłem się lekko.

Van?