Od Maska c.d Vanessy

Po jej smsie zgłupiałem. O co jej chodzi? Czemu żegnaj? Udało mi się namierzyć jej telefon, szybko pojechałem w tamto miejsce łamiąc najróżniejsze przepisy. Stanąłem w poprzek toru zaraz przy Van i jakimś kolesiu.
- Ej, wypierdalaj z tym samochodem. - powiedział ten obok niej.
- Zamknij mordę albo ci pomogę. - warknąłem. - Co ty chcesz się zabić? - zabrałem jej kluczyki od pojazdu. - Naprawdę chcesz mi to zrobić? - dodałem.

Van?