Od Erica c.d Skylar

Pochyliłem lekko głowę po czym złączyłem nasze usta w pocałunku. [...] Wieczorem postanowiliśmy przejechać się nad Wisłę, na drugą stronę miasta. Staliśmy oparci o auto przyglądając się miastu z daleka. Jedyne światło dawało nam światła mojego auta. Nagle koło nas podjechało czarne terenowe auto a z niego wysiadło dwóch mężczyzn w kominiarkach, ruszyli w naszą stronę.
- Eric... - złapała się mojej koszulki.
- Spokojnie... - szepnąłem zasłaniając ją sobą.
Nagle jeden wyciągnął broń, podniosłem ręce w geście obronnym. Po chwili ją schował, złapał mnie za koszulkę i odciągnął od Sky mimo iż się opierałem. Drugi złapał ją za ramię.
- Słuchaj gówniarzu... - zaczął, jednak mało mnie to teraz obchodziło.
- Ej, zostaw ją! - warknąłem do tego drugiego który widocznie się do niej przystawiał.
Gdy ją brudno pocałował nie wytrzymałem, odepchnąłem tego, który mnie trzymał i odepchnąłem drugiego od niej. Nagle ten mniejszy skoczył mi na plecy a jako że byliśmy na nierównym terenie straciłem równowagę. Drugi, złapał mnie za ramiona tak, że nie mogłem nic zrobić i podniósł. Dostałem od pierwszego w brzuch i nos.
- Rozmawialiśmy, nie ładnie tak nie słuchać. - stwierdził.
- Czego ty chcesz? Kim ty w ogóle jesteś? - spytałem szorstko.
- Nie wygryziesz mnie z tej roboty, rozumiesz?! To ja byłem ulubieńcem Ricka zanim zjawiłeś się ty. - zmierzył mnie wzrokiem.
Uśmiechnął się złośliwie i podszedł do Sky, złapał ją za obie strony policzków i odwrócił w swoją stronę.
- Taka śliczna... pomyśl czy ta praca, czy ona jest dla ciebie ważniejsza. - zaczął ją obmacywać, próbowała się mu wyrwać jednak  - Więc jak? - spytał.
- A bierz sobie ją, ale ją puść, dobrze ci radzę. - warknąłem.
Zaśmiał się jedynie, udało mi się wyrwać temu facetowi i odepchnąłem tamtego od Sky, dostał w nos, po krótkim czasie odjechali. Odetchnąłem po czym podszedłem do dziewczyny i przytuliłem ją.

?