Od Savriel, c.d Szymon

Wzięłam szybki prysznic i pobiegłam do salonu, żeby przez drzwi prowadzące do ogrody wpuścić Angusa. Na kanapie leżał mój brat i patrzył w sufit, był przykryty kocem.
- Czemu spałeś tutaj - spytałam.
- Ponieważ dziewczyna z którą mnie tak jakby zeswatałaś, upiła się do nieprzytomności - odpowiedział, a na jego twarzy ukazał się grymas.
Przewróciłam oczami i podbiegłam do okna. Angus biegał po gródku goniąc pszczoły. Stwierdziłam, że zostawię mu jedzenie na tarasie. Do pracy miałam na 12 dlatego postanowiłam wstąpić do sklepu po coś do picia, a potem chciałam udać się na spacer do parku. Wyszłam po schodach i wkroczyłam do swojego pokoju. Zajrzałam do szafy i wyciągnęłam z niej mój ulubiony zestaw ubrań.


Zjadłam owsiankę, umyłam naczynia, a potem szybko ubrałam buty i bez pożegnania wyszłam z mieszkania. Było ciepło, słońce raziło mnie w oczy, a lekki wiatr przeczesywał moje włosy. Szłam powoli w stronę najbliższego sklepu, a kiedy już do niego weszłam, uderzyła mnie fala chłodniejszego powietrza. Podeszłam do półki z napojami i zabrałam z niej zwykłą wodę mineralną. Szłam w stronę kasy, ale zatrzymał mnie znajomy głos.
- Hej - powiedział ktoś do mnie, a ja się odwróciłam rzucając stojącemu za mną chłopakowi nieśmiały uśmiech.
- Cześć - powiedziałam. Dzisiaj z jakiegoś powodu czułam się lepiej niż zazwyczaj i nie byłam tak bardzo przytłoczona ilością osób znajdującą się w moim otoczeniu, chciało mi się z kimś rozmawiać, ale ponieważ za bardzo nie znam tutaj ludzi, dlaczego niby nie pogadać z Szymonem. Poczułam pieczenie policzków i spuściłam głowę w dół, tak żeby włosy je zakryły.
- Co u ciebie - zapytał chłopak uśmiechając się ciepło i zachęcając mnie tym samym, żebym podniosła głowę. Tak właśnie zrobiła,.
- Wszystko dobrze, właśnie mam zamiar iść do parku, bo do pracy idę dopiero za 3 godziny - odparłam ponownie się uśmiechając - A u ciebie? Jakieś plany na dzisiaj?

Szymon?