Od jonathana cd sophie

Weszliśmy do małej kawiarni. Zamówiliśmy podwójne Laté i usiedliśmy przy stoliku przy oknie.
Nie wiedziałem że jesteś fotografem - skomentowałem.
- A ja, że jesteś modelem - uniosła brew i mnie zmierzyła. Przewróciłem oczami.
Dzięki - odpowiedziałwm lekko speszony. Dziewczyna uśmiechneła się. Rozmawialiśmy jeszcze jakąś godzinę, kiedy w końcu postanowiliśny przejść się po parku. Park był dość duży, bawiły się na nim dzieci i biegały psy.
- nigdy nie zapomnę tego miejsca- spojrzałem na miejsce napadu psów. Zaśmiałem się.
- oj nie przesadzaj - zmarszczyła brwi.
- Pp co ci takie stado psów? - spytałem.
-Trenunemy agiliti - odpowiedziała.
Po pewnym czasie poszliśmy do mnie do mieszkania, ponieważ było bliżej.
Dziewczyna rozglądała się po domu, szukając jalichkolwiek oznaków 'niechlujnego' faceta. Ale takich nie znalazła.
Poszedłem do kuchni dax jedzenie Lutherowi, a potem chciałem zawołać dziewczynę do salonu. Była w mojek sypialni i siedziała na lóżku patrząc na gitarę. Najwyraźniej próbowała odgadnąć czym zajmuję się na codzień.

Sophie?