Skorzystałam z okazji, że chłopak był za mną i przyspieszyłam. To były zaledwie milimetry, kiedy dopłynęliśmy do linii mety. Jednak pierwsza byłam ja. Pokazałam mu język.
- Mhm. Czuję się zaszczycona, że z tobą wygrałam. - wyszczerzyłam się sarkastycznie. Chłopak odwzajemnił uśmiech.
- To co teraz? - zapytał, patrząc na brzeg, gdzie był jego koń.
- Nie wiem, czy dam radę dopłynąć do plaży... - odpowiedziałam, przygryzając wargę. Dylan zaśmiał się, z szyderczym uśmieszkiem.
- Wielka mistrzyni nie dopłynie do brzegu? - uśmiechnął się ironicznie.
- Nie o to chodziii... Za głęboko tu. Jestem od ciebie co najmniej 20 centymetrów niższa, a tu jest z 5 metrów głębokości.
- Spoko. Dasz radę. - delikatnie się uśmiechnął.
- Wątpię. - odparłam, próbując jakoś zacząć płynąć.
- Wierzę w ciebie. - nie spuszczał ze mnie wzroku. Zatrzymałam się i spojrzałam mu prosto w oczy, to jego spojrzenie na prawdę dodawało mi otuchy. Aż prawie się utopiłam. Woda naleciała mi do buzi. Chłopak podpłynął do mnie.
- Złap się mnie. Pomogę ci. - powiedział. Niepewnie otuliłam rękoma jego szyję.
Dylan? Hyhy XD