Spojrzałem na pysznie wyglądające śniadanie po czym się lekko uśmiechnąłem. Zjedliśmy w ciszy, nie zajęło nam to długo czasu. Wziąłem talerze po czym poszedłem pozmywać. Po tym usiadłem koło Van na kanapie.
- Może dzisiaj pójdziemy pojeździć na deskach? - zaproponowałem. - Tym razem nie na schodach. - dodałem uśmiechając się lekko.
Van?