- Nic się nie stało? - Zapytałam zaskoczona. - Nie, spoko. W końcu to twoja robota. Mi to nie przeszkadza. - Odpowiedziałam cicho.
- Dzięki, ja się spieszę. Muszę już iść.
- Okay, ale znowu do tych goryli? Ach, dobra. Idź, nie będę Cię zatrzymywać. Leć. - Chłopak dziwnie na mnie spojrzał.
- To pa... - Pożegnał się i wybiegł z klatki. Ja miałam iść na zakupy. Poszłam do pobliskiego marketu i kupiłam wszystkie potrzebne mi rzeczy.
Eric?