Od Maksa c.d Vanessy

Obserwowałem ruchy dziewczyny, po czym skierowałem wzrok na nią.
- Ale się urządziłeś. - westchnęła.
- Bywa. - wzruszyłem ramionami.
Nie chciałem popsuć naszej zabawy... ale wyszło jak zwykle.
- Ale jutro też pójdziemy, nie?

Van?