Od Agnes C.d Szymona

Uśmiechnęłam się do blondyna i chwyciłam mocno smycz, nie chcąc, by znowu Mortem gdzieś uciekła.
-Tak, dziękuje- odpowiedziałam starając się ukryć rozbawienie sytuacją. Po chwili jednak zrobiło się dosyć... niezręcznie, więc spytałam, jak się nazywa, jednocześnie przedstawiając się.
-Jestem Szymon- oznajmił.- Jesteś tu od dawna?- Dodał po chwili. Byłam w tym miejscu raptem dwa dni, więc racze nie.
-Parę dni- odparłam. Dopiero teraz mogłam się przyjrzeć nieznajomemu. Niebieskie oczy usadowione na jego twarzy wydawały się zdradzać lekkie zmęczenie. Stwierdziłam więc, że jeszcze raz mu podziękuje i nie będę przedłużać niepotrzebnie spotkania.
-Lepiej już pójdę, nie chcę ci zawracać dłużej głowy- powiedziałam i ponownie uśmiechnęłam się, tak jak chłopak.- Poza tym, to chyba wystarczy jej spacerów na dziś- tu wskazałam głową na psa.
Szymon?