Od Maksa c.d Vanessy

Po chwili powoli w nią wszedłem, Van cicho zajęczała. [...] Opadłem na poduszkę obok starając się wyregulować swój oddech, Vanessa obróciła się do mnie, uśmiechnęła i pocałowała, odwzajemniłem to.
- Było wspaniale. - szepnęła.
- Zgadzam się. - uśmiechnąłem się.

Van?