Od Maksa c.d Vanessy

Rzuciłem plecak i odwzajemniłem uścisk. - Ale ja chyba muszę...
- Błagam cię, nie. - zaszlochała.
Rozwjrzalem się, ludzie niecierpliwie czekali na swoją kolej. Chciałem ją na chwilę puścić i odsunąć się na bok jednak ta kurczowo trzymała się mnie. Powoli zeszliśmy na bok dalej przytuleni.
- Nie możesz mnie zostawić, Maks... - ponownie zaczęła płakać i mi się zachciało.
- Nigdzie nie pojadę, spokojne. - szepnąłem

Van?