Od Szymona c.d Agnes

Szedłem właśnie do domu, byłem trochę zmęczony gdyż ostatnio dużo pracowałem. Niespodziewanie podbiegła do mnie jakaś sunia, kucnąłem i zacząłem ją głaskać aby jej przypadkiem samochód nie potrącił, w końcu właściciel gdzieś tutaj musi być. Rozejrzałem się dookoła, nagle podeszła do nas jakaś dziewczyna.
- Mortem, głuptasie. - westchnęła.
Chwyciłem smycz po czy wstałem.
- Rozumiem że twoja. - powiedziałem podając jej smycz.

Agnes?