Na początku nie wiedziałam o co chodzi, ale po chwili zrozumiałam co się stało.
-Mask-szepnęłam drżącym głosem.
Ten spojrzał na mnie i na swój brzuch. Materiał był cały czerwony, po chwili Maks osunął się na ziemie. W ostatniej chwili złapałam go. Łza spłynęła mi po policzku.
-Maks-jęknęłam-co tak stoicie, zawołajcie kogoś!!
Krzyknęłam, po chwili większość wybiegła. Przytuliłam chłopaka.
-Maks, proszę nie odchodź-szepnęłam.
Pocałowałam go w głowę i ponownie przytuliłam (...) Chłopaka włożono do karetki, udało się go ocucić, ale był w fatalnym stanie. Okryłam się szczelnie kurtką i patrzyłam jak samochód odjeżdża, chciałam iść do domu.
-Odwieźć panią?-zapytał jakiś policjant.
Przygryzłam wargę i kiwnęłam odmawiając. Wytarłam łzy, mężczyzna nalegał. W końcu się zgodziłam (...) Zamknęłam za sobą drzwi na klucz i weszłam w butach do salonu. Usiadłam na kanapie i zaczęłam płakać. Nagle dostałam SMS'a. Wzięłam telefon i drżącymi rękami odblokowałam go. To co tam przeczytałam zamurowało mnie.
"Witaj As, jak u ciebie?"
Znałam ten numer telefonu, a do tego ta ksywka. Gwałtownie wstałam i podeszłam do okna, w tym czasie jeszcze raz napisał.
"Niezłą sztukę dzisiaj odwaliłaś"
Obok domu właśnie parkowały dwa samochody. Schowałam telefon i zawołałam Damona. Razem z psem zeszłam do piwnicy, zamykając za sobą drzwi. Trochę im zajmie ich otworzenie. Wyjęłam trzy deski i kazałam zwierzakowi tam wskoczyć. Ten wykonał polecenie, potem ja sama zeszłam. Odstawiłam deski i ruszyłam tunelem. Musiałam się schylać, bo było za nisko. W końcu ujrzałam drabinę. Usunęłam klapkę i podniosłam Damona, który po chwili był na górze. Sama też tam weszłam i zakryłam wejście. Byliśmy w starej, drewnianej kanciapie, w lesie. Rozprostowałam kości i zerknęłam na telefon. Nie dostałam już żadnej wiadomości... dziwne? Owszem. Rozejrzałam się, sama nie wiedziałam co robić. Miałam przechlapane. Usiadłam na pieńku i schowałam twarz w ręce. Damon na pocieszenie zaczął mnie lizać. Uśmiechnęłam się lekko i pogłaskałam go. Wszystko się wali. Miałam już nigdy, ale to przenigdy wracać do "As", ale nie miałam wyboru. Moje życie było zagrożone. Czemu nie ucieknę? Bo mogą coś zrobić Maksowi, kocham go, bardzo i nie wybaczyłabym sobie, jeśli coś jeszcze by mu się stało. Ruszyłam z powrotem do miasta, postanowiłam zajść do Maksa.
Maks?