Przygryzłam lekko wargę i znowu go przytuliłam. Dopiero teraz zauważyłam, że kolega Maksa wyszedł z pomieszczenia. Prawdopodobnie na korytarz. Zostaliśmy w tej pozycji parę minut, w końcu się od niego odsunęłam.
-Ja muszę iść-powiedziałam-jeśli nie dzisiaj to jutro do ciebie zajrzę.
Ten lekko przytaknął. Pocałowałam go delikatnie i wyszłam. Szybkim krokiem zmierzyłam do wyjścia. Po chwili przekroczyłam prób drzwi prowadzących na zewnątrz. Zapięłam kurtkę i włożyłam ręce do kieszeni (...) Weszłam do klubu. Było masę ludzi, a w tle grała strasznie głośna muzyka. Skrzywiłam się, nie lubiłam zbytnio takich imprez. Przeszłam bokiem do drzwi znajdujących się na przeciw i w prawo od wyjścia. Stał tam jeden z ochroniarzy. Spojrzał na mnie surowo.
-Tutaj nie można-powiedział.
Przekręciłam oczami.
-Kurwa nie mam czasu-warknęłam-As coś ci mówi?
Ten skrzywił się lekko, po chwili jednak zrozumiał.
-Em..Ammm... Przepraszam. Proszę wchodzić-odpowiedział.
Westchnęłam i ruszyłam dość wąskim korytarzem. Po jakimś czasie dotarłam na jego koniec, zapukałam i weszłam do środka. Dość gruby mężczyzna od razu skierował na mnie wzrok. Chrząknął i kazał dziwkom wyjść. Te minęły mnie, zamknęły za sobą drzwi. Splotłam ręce i przekierowałam ciężar ciała na prawą nogę.
-Witaj-uśmiechnął się Killer-dawno się nie widzieliśmy.
-Tia... mam sprawę-odparłam.
-Wiem-oznajmił.
Uśmiechnęłam się lekko, on odwzajemnił gest (...) Wróciłam do domu, drzwi były wyłamane z nawiasów, ale w środku nic się nie zmieniło. Nie są tak głupi, aby zostawiać ślady. Było strasznie zimno, naprawiłam drzwi i usiadłam na kanapie. Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Maksa. Ciekawiło mnie jak z nim.
Maks?