Od Maksa c.d Vanessy

Szedłem właśnie z Rezonem na spacer, biedak ostatnio ma kłopoty z pęcherzem i musimy wychodzić często na spacery. Nagle odwrócił się i zaczął radośnie merdać ogonem i cicho wyć, kawałek od nas szła Van z jakimś chłopakiem. Ten ją obejmował, chyba się dobrze bawili... powoli zmierzaliśmy w ich kierunku, szli do restauracji, szliśmy za nimi. Nagle chłopak się zatrzymał i ją pocałował. Stanąłem jak wryty, byłem tuż za nimi. Wtedy coś jakby... pękło we mnie... odsunęli się od siebie, chłopak uśmiechnął się a ona spojrzała na mnie z dużymi oczami.
- Maks... - zaczęła.
- Aha, więc to są te "koleżanki"? Wiesz... nie mam pytań. - pokręciłem głową z rezygnacją i ruszyłem w przeciwnym kierunku ciągnąc za sobą Rezona który koniecznie chciał poocierać się o dziewczynę.

?
Dobra ale to później <3
Mam taki pomyszł