Od Aleksa c.d Idy

Wracałem właśnie ze sklepu, lodówka zrobiła się prawie pusta więc trzeba było ją uzupełnić.- Cóż, zdarza się. - stwierdziłem.
Wspólnie pozbieraliśmy wszystkie papiery, dziewczyna spojrzała na zegarek po czym złapała się za głowę i cicho jęknęła.
- Spóźniona? - spytałem.
- Mhm. - mruknęła wstając.
- Mogę cię podwieźć. - zaproponowałem kierując wzrok na mojego czarnego Lamborghini, stojącego tuż koło nas.

Ida?