Od Ashlynn c.d Jonathana

- Mój brat miał taki sam... - uśmiechnęłam się lekko po czym spuściłam wzrok.
Po pewnym czasie, gdy Nathan się ogarnął, mogliśmy pojechać do stadniny. Zaparkowaliśmy tuż przed nią, po czym weszliśmy do środka. Boks mojej klaczy nie był daleko, dlatego już po kilku chwilach byliśmy przy niej.
- To jest Melody, chętnie posłuży ci jako instruktorka, prawda? - uśmiechnęłam się.
Melody wyciągnęła w stronę chłopaka głowę po czym lekko musnęła go nosem.

Jonathan?