- To co Oz, może się gdzieś przejedziemy? - zaproponowałam.
Pies w odpowiedzi szczeknął kilka razy, uśmiechnęłam się i poszłam pod prysznic i założyłam czarne dresy, buty i bluzkę.
- No i co jest? - westchnęłam. Włączyłam awaryjne światła po czym wyszłam na zewnątrz. Otworzyłam maskę, świecąc latarką. - No jasne, i co my teraz zrobimy? - skierowałam wzrok na Oza który zapiszczał. Oparłam się o auto i zaczęłam myśleć, na nieszczęście nie było zasięgu. Co się dziwić? Droga prowadziła przez las. Nagle auto które nas wyminęło stanęło na pobocze a z niego wyszedł jakiś chłopak.
Thomas?