Od dylana cd live

Podniosłem ją lekko.
-Wszytsko dobrze? - spytałem zaniepokojony.Dziewczyna podrapała się po głowie a potem przy mojej pomocy wstała - Nie, jest dobre - odpowiedziała. Odprowadziłem ją do ogrodzenia i oparłem o nie.
- Poczekaj tu - zmarszczyłem brwi. Chociaż nie powinienem, musiałem zdyscyplinować konia.
Jedym ruchem wsiadłem na konia,  Spiełem mocno wodze.
Eya- krzykłem donośnie, Koń zaczął się wiercić. Pogoniłęgo go zmiejsca do galopu. Biegał jak szalony, spinałem go i podbużałem bardziej. W końcu się zmęczył. A z nim i ja. Mocno pociągnąłem wodze, kierując konia do dziewczyny.
- NA DÓŁ - rozkazałem. Koń powoli uklękł.
- Madam? - ukłoniłem się zmęczony, wskazując siodło.

live?