Live weszła do sali, ale opuściła nas widząc że weszła w środku kłótni. Jednak pielęgniarka wyszła za nią. Odetchnąłem. Wytarłem krew chusteczką ze sączących się małych ran od igieł. Zacząłem się ubierać. Po chwili weszła Live. Przewróciłem oczami, już ubrany. Podeszła do mnie, ciągle przekonując o zostaniu w szpitali. Śledziłem ją wzrokiem.
- Już ci powiedziałem że nie! - krzyknąłem.
- Zostaniesz - zaprzeczyła.
- Nie będz... - dziewczyna złapała mnie za ramię nim skończyłem mówić.
- Już ci powiedziałem że nie! - krzyknąłem.
- Zostaniesz - zaprzeczyła.
- Nie będz... - dziewczyna złapała mnie za ramię nim skończyłem mówić.
"Proszę"
Nie dotykaj mnie.
.
.
"Po prostu odedź, zostaw mnie"
Odszedłem bez żadnych wahań ze szpitala.