od jonathana cd ashlynn

Wieczorem miałem koncert, znowu u Pete'a.  Kompletnie nie miałem na to humoru, ale musiałem iść. Z bólem i siniakami.

[...]

 Wsiadłem do chevelle, i wyruszyłem. Po 15 minutach byłem już w barze. Prawie nic nie mówiłem, nie miałem ochoty, myśli mnie pochłaniały. Piosenki za piosenki leciały, żadnie nie były za wesołe, ludzie byli nie zadowoleni, chcieli dawneg John'a. ALe ja nie miałem humoru. Zacząłem śpiewać pisoenkę, która chyba przypominała mi wszytko to co złe, zamknąłem oczy i zacząłem śpiewać.
*tak wiem ż etekst nie pasuje ale kit z tym*
Nie zauważyłem nawet jak Ashlynn weszła do baru.

Lynn?