OD jonathana c.d Ashlynn

Zmarszczyłem brwi. Znam kilku takich których nie powinienem znać...... boję się że to mogli być oni. Są bezlitośni, zostałem przez nich również pobity, i wywieziony do lasu. Terroryści czy co tam... nawet nie wiem jak to nazwać bo robią to wyłącznie dla przyjemności i uszkadzania "ładnych buziek". Nienawidzę tamtego czasu.
- Ashlynn am......- jąkałem się.
-Tak? - odpowiedziałą.
-Czy gdybyś zobaczyła ich jeszcze raz, mogłabyś mi to powiedzieć? - zapytałem.
Spojrzała na mnie zdumiona.
- No okay - dodała.
Ulżyło mi.

Ashlynn?