OD JONATHANA C.D ASHLYNN

Pytanie mnie z deka zaskoczyło. No ale cóż.
- Śpiewam. - odparłem.
-A dokładniej, mam zespół. Jest taki bar u Pete'a.... tam daję występy. - dodałem.
Nie wiedziałem co mam więcej powiedzieć. Wstydziłem się trochę swojej roli modela, i tego, żę pewnego dnia może mnie zobaczyć pół nagiego w jakiejś gazecie.
Rozmawialiśmy już tak długo, że zrobiło się ciemno. Psy usnęły na jednym legowisku. Wyglądało to dosyć zabawnie. Gdy brązowooka wstała, pies momentalnie się obudził i podąrzył jej śladem.
Pożegnaliśmy się dość szybko.
Odetchnąłem pełną piersią, sprzątając kubki od herbaty.
-Miła dziewczyna - mrukąłem pod nosem. Wracając do salonu, zauważyłem leżące na stole, słuchawki. Należały do Ashlynn.
- Oddam je jutro - pomyślałem. Wziąłem prysznic i ułożyłem się do snu.

Ashlynn?