-No raczej - poklepałem go po ramieniu.
-Ale ty stawiasz! - dodałem - Musimy cię ochcić w nowym miejscu.
Eric miał wahania, krzywo na mnie patrzył.
- Spokojnie, nie zamówię najdroższego whisky w barze - wyszczerzyłem się.
[...]
Wieczorem byliśmy umówieni pod barem, lecz nudziło mi się i zamówiłęm pierwszy kieliszek, poten drugi i trzeci. Brata jak nie było tak nie było.
Eric?