-Czy mogę z nim jechać?-zapytałam cicho.
-Zaraz przyjecie policja, będziesz musiała złożyć zeznania-odpowiedział mężczyzna.
Odsunęłam się od pojazdu i potarłam ramiona. Następnie zabrałam zakupy, w oddali ujrzałam samochód policyjny (...) Weszłam do pokoju, gdzie przebywał nieznajomy, a dokładnie Jonathan jak się dowiedziałam. Parę godzin zbierałam się czy go odwiedzić, ale musiałam wiedzieć co z nim. No i w końcu nadszedł ten moment, powoli weszłam do środka. Chłopak spojrzał na mnie, lekko zdziwiony. Nie dziwiłam mu się, stanęłam pod ścianą i lekko przygryzłam wargę. Czy wiedział kim jestem? Czy wiedział, że to ja go uratowałam? Policzki zaczęły mnie piec.
Jonathan?