- Mam takie samo podejście jak ty... - mruknęłam i weszłam do sali. Cóż, musiałam coś wymyślić, bo nie chciałam mieć tego dzieciaka na głowie. Usiadłam obok niego i wyjęłam z torby pluszowego misia, którego zawsze nosiłam ze sobą. Dostałam go od taty, w dzień moich urodzin. W dzień, w który ja bawiłam się na urodzinach, a on zginął...
- Mały, zobacz. Nie chciałbyś się nim pobawić? - zapytałam łagodnym głosem. Pokiwał głową i dałam mu zabawkę. Policjant spojrzał na mnie.
- W czym to ma nam niby pomóc? - szepnął tak, aby chłopczyk nie usłyszał. Uśmiechnęłam się delikatnie i powiedziałam:
- Proszę mi zaufać. Wiem co robię. - po czym schyliłam się nad chłopcem. - To jest em... Robert. Teraz ty przestaw się misiowi. - młody popatrzył na mnie, a potem na pluszaka.
- Ja jestem Maks. - odpowiedział dziecinnym głosikiem. Takim sposobem - mówiąc, że to miś chce go poznać, wyciągnęłam od niego, imię, nazwisko a nawet, gdzie mieszkają i jak nazywają się jego rodzice. Do sali wszedł Dylan. Policjant mu wszystko powiedział.
Dylan? xD