Od Live - Do Dylana (CD)

- Nie wiedziałam, że w sklepie sprzedają dzieci. - cicho się zaśmiałam, na co chłopak przewrócił oczyma. - Dobra, dobra. Kogo to dziecko? - dodałam, już nieco poważniej. Dylan spojrzał na nie, a potem znów przeniósł spojrzenie na mnie.
- Właśnie, że nie wiem. Było samo w sklepie, chyba nie mogłem go tam zostawić.. - westchnął i spuścił spojrzenie.
- Okey, idziemy na policję... gdziekolwiek? Niezbyt znam się na dzieciach. - zapytałam, bo zajmowanie się bachorami to nie moja działka.
- Dobra, chodź mały. - powiedział Dylan i wziął go za rękę. Na wszelki wypadek szłam obok niego, niż dziecka. Od zawsze nie miałam ręki do dzieci, nie miałam ochoty ich na razie mieć. I później też raczej nie... Wyszliśmy, z, jak ja to mówię, strzelnicy, i poszliśmy na posterunek policji, który znajdował się niedaleko.

Dylan? Nie wiem co napisać XD