Od Live do Dylana

Zaczął się dla mnie kolejny, nudny, zwyczajny dzień ze mną, szarą, nic nie znaczącą dla reszty świata osóbką, która czuje się jakby przeżywała po raz tysięczny ten sam, ponury dzień. Zanim raczyłam łaskawie wstać z mojego łóżka, nad którym wisiał biały baldachim, o którym zawsze marzyłam od dziecka a teraz jest mi on zupełnie obojętny, przeciągnęłam się i jeszcze kilka razy próbowałam zasnąć. Spojrzałam na zegar wiszący po drugiej stronie szaro-białego pokoju, po czym wstałam, zakładając na stopy moje ulubione kapcie - króliczki. Zmierzyłam w kierunku łazienki, i stanęłam na podeście przed lustrem ( wzrost... ). Przyglądałam się swojemu mizernemu odbiciu, po czym przepłukałam twarz wodą, rozczesałam włosy i zrobiłam sobie delikatny makijaż, czyli różowy błyszczyk oraz jasny cień. Zaczęłam wyglądać normalnie, chociaż do miana normalnej, pod względem wyglądu i charakteru dużo mi brakowało. Wróciłam do swojego pokoju, zarzucając na siebie biały top, długie, czarne spodnie postrzępione lekko na udach i kolanach oraz trampki na obcasie. Zjadłam jabłko i postanowiłam wyjść z domu. Rano nie jadłam nic szczególnego, bo nie czułam takiej potrzeby. Gdy tylko otworzyłam drzwi, przeszedł mnie niemiły dreszcz spowodowany niemałą wichurą. Niby słońce, a wiatr mógłby mnie porwać, gdybym tylko była bardziej lekka. Tylko pozostawało pytanie: Co mam robić...? Całkiem sama... Heh, nie oszukujmy się, dzień jak co dzień. Ciekawiło mnie, co będzie się działo na plaży. Zanim doszłam na miejsce, minęło jakieś dziesięć minut, jeżeli nie więcej. Usiadłam na plaży, a jako, że byłam tam sama czułam się swobodniej. Zaczęłam się wpatrywać w szalejące morze. Po pewnym czasie poczułam czyjś oddech na mojej szyi. Gwałtownie się odwróciłam, przez co mój napastnik delikatnie odskoczył, a ja wytrzeszczyłam na niego moje oczy, przeszywające go dogłębnie.
- Kim jesteś? - syknęłam, wyjmując z kieszeni mój mały, podręczny nożyk, który zawsze nosiłam ze sobą. Chłopak, dużo wyższy ode mnie i przyznam, że całkiem przystojny, spojrzał na mnie lekko zdziwiony, ale nie odezwał się.
- Głuchy jesteś? Mowę ci odebrało? - zapytałam, nieco poirytowana, lecz już spokojniej. Przewróciłam oczyma.

Dylan?