- Nie wiem. - przyznałem. - Chociaż nie... mam pomysł. - uśmiechnąłem się lekko po czym wstałem. Wyciągnąłem z szufladki latarkę a z szafy wyciągnąłem swoją deskę snowboardową. - Chodź. - złapałem ją za rękę i pociągnąłem za sobą. Położyłem deskę na krawędzi pierwszego stopnia, po czym założyłem sobie na głowę kask i Van. - Panie mają pierwszeństwo. - uśmiechnąłem się.
Van?