Uśmiechnąłem się lekko, dopiero po chwili Van ze mnie zeszła a ja usiadłem.
- Chyba muszę iść zobaczyć, czy brak prądu to nie wina korków. - stwierdziłem przecierając oczy ręką.
- Lepiej tam nie idź. A co jak tam jest jakiś psychol z siekierą albo piłą? - spytała starając się być jak najbardziej poważna.
- Nie sądzę. - uśmiechnąłem się lekko.
Van?
Wybacz...