Od Maksa c.d Vanessy

Skinąłem głową. Doczepiliśmy się do siebie po czym ruszyliśmy w górę. Niektóre miejsca były nieco oblodzone więc trzeba było uważać. Już zapomniałem jak ciężko jest się wspinać po prawdziwych górach.
- Fajnie? - uśmiechnąłem się spoglądając na Van.
- Jasne. - odwzajemniła gest.
Gdy stanąłem na jeden z kamieni ukruszył się, a ja zsunąłem się w dół. Chciałem jakoś się poratować jednak zamiast tego pokaleczyłem sobie dłoń o kamienie, zatrzymałem się dopiero na śniegu.

Van?