Włączyłam radio i spróbowałam się wyluzować. Muszę wszystko spokojnie obmyśleć. Nalałam sobie czerwonego wina i wzięłam lampkę do salonu. Wzięłam pare łyków, po czym usiadłam na podłodze i zaczęłam uprawiać yogę. To naprawdę mnie odprężało. Zaczęłam analizować ten pocałunek. Więc tak, przyszedł do mnie Eric, zaprosił do kina, porwałam go do swojego mieszkania, próbowałam dorównać jego wzrostu, podniósł mnie, pocałowaliśmy się. Ale, kto zaczął? On raczej nie. Ja... chyba ja. Kurcze, chyba ja zrobiłam pierwszy krok. Przecież musiał być jakiś powód. Ten jego zapach... mmm, pociągający. Ale, ja się jeszcze nie zakochałam. Sama nie wiem... nie mam pojęcia co to za uczucie. A jeżeli tak jest. Jest to miłość od pierwszego wejrzenia? Możliwe, lecz niekoniecznie. Wstałam, wypiłam do końca wino, zgasiłam światła i pobiegłam spać.
Eric?