Siedzieliśmy przez jakiś czas, rozmawiając o bezsensownych sprawach. Na telefonie wyswietliła się godzina 1:40. Oprócz tego, były także 4 nieodebrane połączenia od mamy. Wzięłam mojego iPhone'a i zadzwoniłam do niej. Wiem, że jest już późno, ale mama zawsze odbiera. Usłyszałam 3 sygnały i odebrała.
- Cześć córciu. - zaczęła.
- Hej, co chciałaś?
- Tęsknimy trochę, a Ty?
- Mamo, jestem tu dopiero tydzień.
- I 2 dni - dodała, a ja westchnęłam. - Chcesz może przyjechać jutro do nas? - spojrzałam na Erica, który cały czas się mi przyglądał.
- Mogę, ale kupisz mi bilety na samolot?
- Oczywiście! To ja jutro z rana, od razu jadę na lotnisko i przesyłam Ci.
- Okay. To ja idę spać.
- Dobranoc, buziaki kochanie.
- pa.
Odłożyłam telefon i usiadłam ponownie obok chłopaka.
- na długo jedziesz? - zapytał po chwili.
- Na 3-4 dni. - Eric lekko się uśmiechnął. - Dobra, Ty śpisz tu, a ja i siebie, w sypialni, ok? Przyniosę ci koc i poduszkę. - Powiedziałam.
Eric?