Od Sophie do Maksa

Zapadał już wieczór. Była akurat fajna pora na imprezę w klubie. Otworzyłam w szafę. Po długiej i wnikliwej obserwcji stwierdziłam że nie mam żadnych sukienek. Musiałam więc wymyślić jakąś stylówkę z tego co miałam pod ręką.
Postanowiłam ubrać czarną lateksową spódniczkę, szarą bluzkę z rękawami 3/4 i bordowy nieco wyblakły już szal. Na nogi wsunęłam czarne kolanówki i ubrałam czarne masywne buty.
http://www.stylowkidlanastolatek.pl/obrazkinewsy/3746.jpg
Może nie było powalająco ale musiałam się tym zadowolić. W końcu najważniejsza była dobra zabawa, nie wygląd. Wyszłam z mieszkania parę minut po 20. Skierowałam się samochodem do jednego z klubów. Gdy weszłam do środka, na parkiecie szalało mnóstwo par, wiele osób siedziało także przy barze. Postanowiłam najpierw trochę wypić, potem się zabawić.
Mój wzrok zachaczył o przystojnego chłopaka, wokół którego zebrał się niezły tłum. Przysiadłam się blisko akcji.
- To 3 kufel piwa, nie da rady !! - krzyczał ktoś, gdy chłopak łapczywie pił piwo ze szklanki.
- Wypije, da radę !! - mruknął ktoś obok i rzucił się na tego pierwszego. Ochroniarz musiał ich rozdzielić i wywalić za próg klubu. Stwierdziłam że jest tak na każdej imprezie i nie ma co się tym interesować.
- Może zakład ? - oparłam się o blat baru patrząc zaczepnie na chłopaka - Kto wypije więcej ? - jak się bawić to na całego ! Chłopak roześmiał się.
- Dziewczyna ? - wymamrotał pijany chłopak - Łatwa wygrana, przyjmuje wyzwanie - uśmiechnął się.
- Ach tak ? - zaśmiałam się lekko.

Maks ?