Od Vanessy Cd Dylana

-To ty schowales sie z krzakami i celowales do mnie z luku. Mialam prawo cie niezauwazyc "lowco"-odparlam.
Zgrabnie wsiadlam na konia, ktory po chwili tupnal na drugiego wierzchowca. Ten odsunal sie, zwiekszajac odstep od lekko wyciagnietych kopyt Czempiona. Ogier ze mna na grzbiecie ruszyl odblokowqnym juz przejsciem. Klosem minelam "lowce", ktory po chwili ruszyl za mna. Nie minelo dlugo kiedy sie zatrzymalam. Obrucilam do chlopaka glowe.
-Czego jeszcze chcesz?-mruknelam obojentnie.

Dylan? Sry na tel jeste