Od Vanessy CD Maksa

Wstałam podniecona przez tą dzisiejszą wycieczkę. Wspinałam się już nie raz, ale to było dawno, kiedyś stał się wypadek i złapałam nogę i rękę. "Zachowałaś się zupełnie nieodpowiedzialnie. Jechać w góry z prawie zupełnie obcą osobą" - tak by powiedział mój tata. Niestety, jego słowo już się nie liczy. Wyszłam z domu i ruszyłam do Maksa. Zastałam go siedzącego na masce samochodu. Pomógł mi schować rzeczy, które zajęły nie mniej niż połowę miejsca. Wsiedliśmy do auta.
-Mam niespodziankę-powiedziałam kładąc gps.
-Jaką?-zapytał.
-Dowiesz się na miejscu-odparłam tajemniczo.

Na miejsce dotarliśmy, gdy już się ściemniało. Kazałam mu się zatrzymać przy rozdwojeniu drogi. Jedna z nich była boczna i prowadziła przez las.
-Zamieńmy się, bo to niespodzianka-powiedziałam.
Maks zgodził się i po chwili ja prowadziłam. Ona za to miał zawiązane oczy. Około kwadrans zajęła nam jazda. Zaparkowałam obok drewnianej chatki, bardzo blisko naszego celu. Bo zaledwie dziesięć minut drogi dalej. Wyszłam i wyprowadziłam chłopaka. Stanęłam z nim przed domkiem i odwiązałam oczy.
-Tada!-zawołałam.

Maksiu?