Nie mocno, lecz jednak uderzyłem dłońmi o biurko jednocześnie opierając się o nie.
- Dlaczego dał pan nam uprząż nie spełniającą wymagań?! Przecież ona mogła zginąć! - niemal krzyknęłam.
- Nie, nie wiem co się stało. Na pewno nie było to celowe. - stwierdził patrząc na mnie bezradnie.
- Nie było celowe? A gdyby jej się coś stało, też by pan powiedział że to nie było celowe?!
- Eric... - poczułem nagle dłoń Sky na swojej. - Przecież nic się nie stało, spokojnie...
Spojrzałem na mężczyznę a następnie na nią.
- Ale mogło. - powiedziałem już spokojniej wzdychając ciężko.
Sky?