Westchnęłam cicho.
- Najmocniej państwo przepraszam za to zdarzenie. Najwyraźniej jest to uprząż stara, bądź zepsuta przez wcześniejszego użytkownika. Moi pracownicy zawsze sprawdzają przed daniem je gościom, czy jest dobra, jednak teraz tego nie zrobili. Przykro mi, ale nic więcej nie mogę zrobić, niż rozsądna rozmowa ze sprawcą. To był wypadek, każdemu może się zdarzyć. Dziewczyna na szczęście żyje. - Eric spojrzał się na mnie, po czym przewrócił oczami.
- Ja także przepraszam za tą awanturę. Tylko chcę, byście lepiej pilnowali bezpieczeństwa. - Powiedział chłopak i wyszliśmy.
Eric?