Wstałam wczesnym rankiem. Byłam wypoczęta. Przebrałam się i zjadłam śniadanie. Po jakimś czasie stwierzdziłam, że nie mam nic do roboty i poszłam odwiedzić Erica. Co mnie zdziwiło, drzwi były otwarte. Weszłam spokojnym krokiem. Zawołałam go pare razy i nic. Obszedłam całe mieszkanie, a jego nie było. Słyszałam tylko piszczenie tygryska w klatce. Poddenerwowana próbowałam dodzwonić się do Erica. Nie odbierał. Usiadłam na jego kanapie. Zaczęłam głośno szlochać. Po pewnym czasie uświadomiłam sobie, iż policja może pomóc. Zadzwoniłam szybko do nich. Podałam dane, a oni odpowiedzieli, że i 9:00 zaczynają poszukiwania.
Eric?