Bardzo się ucieszyłam na wiadomość o znalezieniu Erica. Mieli go teraz zabrać na komisariat. Tam więc pojechałam. Szybko dotarłam na miejsce. Chłopak czekał na mnie. Był cały posiniaczony. Przytuliłam go i podziakowałam policjantom. Wyszliśmy na parking. Stał tam też zholowany motor Erica. Jak wszystko będzie dobrze to zawiozę go po ścigacza. Zabrałam go do domu. Oczywiście dokładnie go opatrzyłam. Usiedliśmy razem na kanapie.
- Kto? Co? Jak? - Pytałam bezlitośnie, a chłopak wzdychał.
Eric?