Od Szymona c.d Agnes

Obudziłem się dopiero nad ranem, poszedłem pod prysznic, zjadłem śniadanie po czym razem z Will'em poszliśmy pobiegać. Wróciliśmy po jakiejś godzinie, kolejny prysznic i już po chwili musiałem iść do pracy. Na schodach spotkałem Agnes z Mortem. Uśmiechnąłem się lekko do dziewczyny po czym pogłaskałem psa.
- Hej. - uśmiechnęła się.
- Cześć. - odwzajemniłem gest. - Chętnie bym pogadał, ale niestety nie mogę, śpieszę się. - lekko się skrzywiłem.
- Okej, do zobaczenia. - skinęła głową.
Uśmiechnąłem się lekko po czym wyszedłem z budynku. Wsiadłem do swojej Panamery i ruszyłem pod remizę. Przebrałem się no i zostało jedynie czekać. [...] Wróciłem pod wieczór, po raz kolejny spotykając Agnes. To musi coś znaczyć, że ciągle na siebie wpadamy.
- Kawa, herbata? Pogadamy w końcu. - zaproponowałem uśmiechając się lekko.

Agnes?