Od Szymona c.d Agnes

Odprowadziłem wzrokiem kobietę, Agnes wzięła się za jedzenie.
- To ja będę leciał, smacznego. - uśmiechnąłem się lekko. - Zajrzę jeszcze dziś, wieczorem. - dodałem.
Pośpiesznie wyszedłem ze szpitala a na zewnątrz odetchnąłem opierając się o mur. Nienawidziłem tego pikania tych maszyn, tego zapachu, widoku... zbyt przypomina mi przeszłość z którą nadal trudno mi się pogodzić.

Agnes?