Od Szymona c.d Savriel

Doszedłem do parku, usiadłem pod dużym, rozłożystym drzewem które dawało dużo cienia. Wsadziłem w uszy słuchawki i tak po prostu obserwowałem ludzi, zupełnie się wyłączyłem. Willowi nie chciało się ruszyć tyłka z kanapy i teraz muszę tu siedzieć sam. No nic, przecież mogę udawać że mój pies wcale nie jest leniem i gdzieś tu w pobliżu biega. Zauważyłem idącą z psem Sav, nie będę się darł na cały park, poza tym nie chcę żeby pomyślała że jestem jakiś nachalny czy coś w tym stylu. Spojrzałem w niebo, zdaje się że wieczorem będzie padać...
Sav?