-Jaka sweet-podrapałam pandę pod brodą.
Poszliśmy do danego pomieszczenia i zaczęliśmy się z nią bawić. Była słoooodziaśna (...) Zaczęłam miziać ją po brzuchu, a ona się "śmiała". W końcu przestałam i wzięłam ją na kolana. Poczułam jak Maks przytula mnie od tyłu i się zaśmiałam. Chłopak wyciągnął ręce i zaczął ją głaskać. Nagle ta oparła łapki na moim tułowiu i przewaliła na Maksa. Jaka ona była ciężka. Zaśmiałam się i odłożyłam ją na bok. Przeturlałam się w bok, tak, że leżałam obok chłopaka na brzuchu, a pandę miałam przed twarzą, uśmiechnęłam się. Zerknęłam na zegarek, dość późno.
-Wracamy?-zapytałam pykając zwierzę w nosek.
Maks?