Od Live - Do Dylana (CD)
- Oj no nie złość się... - powiedziałam, trzepocząc rzęsami. - Przecież nie pocałowałabym obcego faceta, porąbało cię? - dodałam, głaszcząc go delikatnie po policzku.
Dylan?
Od Vanessy CD Maksa
Świetnie spędziliśmy czas. Nie wiedziałam skąd mnie znał, ale nie chciał powiedzieć. Był za to bardzo miły i sympatyczny. Z chęcią miałam zamiar kontynuować naszą znajomość.
Ostatnie co zostało to powiedzieć Maksowi. Postanowiłam z tym poczekać, ruszyłam do jego domu, mieliśmy iść na kręgle.
Maks?
Od Savriel, c.d Szymon
Mamo, znalazłam Mattowi dziewczynę.
Wstałam i skierowałam się w stronę domu, a kiedy przekroczyłam framugę drzwi, pobiegłam do swojej sypialni i nie przebierając się, rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.
Szymon?
Od Szymona c.d Savriel
Sav?
Od Savriel, c.d Szymon
Od Szymona c.d Savriel
- Ładnie. - posłałem jej ciepły uśmiech. Dziewczyna odwzajemniła gest. - To nie będę przeszkadzać, cześć. - westchnąłem.
Sav skinęła lekko głową, wyszedłem z parku i ruszyłem w stronę domu. Wziąłem odpowiednie dokumenty, wsiadłem w samochód i ruszyłem na budowę.
Sav?
Od Savriel, c.d Szymon
Od Szymona c.d Savriel
Sav?
Od Savriel, c.d Szymon
Od Dylana CD Live
Złapałem ją za reke i odsunąłem od nieznanego faceta, po czym zucilem sie na niego z piesciami. Ten, zaskoczony, nawet nie zdazyl sie obejzec kiedy dostal prawego sierpowegp. Monentalnie zlapal sie za twarz. Wzialem Live za reke i wyprowadzilem z galerii.
-Nigdy wiecej- wymrzyczalem, nerwlwo odpalajac samochod.
Od Maksa c.d Vanessy
- O 19?
Skinąłem lekko głową, po pewnym czasie niestety musieliśmy się pożegnać. Dziś był spokój, siedzieliśmy, gadaliśmy, czekaliśmy. - nic poza tym.
Van?
OD Vanessy CD Maksa
-Masz gust do smaków-powiedziałam.
-Taki talent-uśmiechnął się chłopak.
-Może pójdziemy na kręgle?-zaproponowałam.
Maks?
Od Maksa c.d Vanessy
Van?
Od Szymona c.d Savriel
- Głodnyś? - uśmiechnąłem się lekko wstając.
Nasypałem mu jej trochę do miski, sam również coś zjadłem. Czułem się jakoś dziwnie... sam nie wiem dlaczego. Postanowiłem się przejść, może mi przejdzie.
Sav?
Od Savriel, c.d Szymon
Od Vanessy Cd Maksa
Maks??
Od Maksa c.d Vanessy
Van? Jaka agresja XD
Od Szymona c.d Savriel
- Wiesz co, z doświadczenia powiem ci, że nie jest źle. - stwierdziłem rozglądając się po kuchni.
Dziewczyna westchnęła wchodząc w jej głąb, następnie przeczesała włosy dłonią a później schowała kosmyk za ucho.
- Beznadziejnie. - ponownie westchnęła.
W zasadzie była spalona tylko kuchenka to i tapeta w jej pobliżu. Wyszliśmy na zewnątrz, chłopaki już się zwijali, odjechała ostatnia karetka.
- To ja już pójdę. - stwierdziła.
- Mhm, cześć. - uśmiechnąłem się lekko po czym zacząłem zwijać ostatni wąż.
Sav?
Od Savriel, c.d Szymon
Od Vanessy CD Maksa
Nagle poczułam jak tamta dziewczyna ciągnie mnie za włosy.
-Ał!-krzyknęłam.
Obróciłam się jednocześnie łapiąc jej rękę, którą po chwili wykręciłam. Ta padła na kolana. Uśmiechnęłam się wrednie i ponownie stanęłam obok Maksa.
-Jesteś zbyt przystojny-zaśmiałam się-mówię ci to drugi raz, ale coraz bardziej przekonuje się w stwierdzeniu, że mam wielkie szczęście.
Maksiu? Hihi
Od Maksa c.d Vanessy
- Wiesz... nie. - uśmiechnąłem się lekko wrednie obejmując Van. - Idziemy na zjeżdżalnię? - spytałem omijając ją.
Van?
Od Szymona c.d Savriel
- Nie byłam tam długo, na pewno go tam nie ma. - ponownie spojrzała mi w oczy, zrobiłem to samo. Były bardzo śliczne.
- Ja tam cię zmuszać nie będę, jeśli mam być szczery, znając mnie też bym nie pojechał. - uśmiechnąłem się.
Cóż, taka prawda. Pouczać, rozkazywać, zachęcać jej nie będę, skoro dobrze wiem, że sam też bym nie pojechał.
Sav? ;3
Od Vanessy CD Maksa
-Cześć-przywitałam się.
Uśmiechnęłam się miło, a ona spojrzała na mnie niezadowolona.
-To jak umówimy się?-zaproponowała Maksowi.
-Kotku chodźmy już-powiedziałam.
Pocałowałam chłopaka namiętnie, a gdy nasze usta się rozłączyły skierowałam wzrok na dziewczynę. Patrzyła na mnie wrogo.
-To cześć-pożegnałam się i pociągnęłam Maksa.
Maksiu? Hłe, hłe
Od Savriel, c.d Szymon
- Coś się stało? Jestem brudny? - spytał chłopak, a ja szybko pokręciłam głową - To powiedz mi, jak to się stało? - spytał wskazując na dom.
Spojrzałam przez ramię chłopaka, z okna kuchni nadal wydobywał się dym, ale było go już mniej. Zdjęłam maskę i położyłam ją na kolanach Szymona.
- Poszłam do koleżanki, żeby nakarmić jej kota i podlać kwiatki, zapomniałam o włączonym piekarniku - powiedziałam cicho i poczułam, że moje policzki zaczynają piec. Opuściłam głowę tak, żeby włosy zakryły całą moją twarz.
- A co z koleżanką? - spytał dodatkowo zachęcając mnie do podniesienia głowy.
- Nic. Wyjechała do rodziców do Kanady. Ma wrócić dopiero za dwa tygodnie - odparłam tym razem troszkę pewniej - Wiesz, ale mnie nic nie jest, nie chcę jechać do szpitala, bo nie ma takiej potrzeby...
Szymon?
Sav - spłoszony kotek :P
Od Szymona c.d Savriel
- Możesz i-iść? - spytałem, również mnie zaczęło dusić.
Ta skinęła lekko głową. Pomogłem jej wstać po czym wyprowadziłem ją z budynku.
- Gdzie karetka? - spytałem.
- Zabrali kilku, za 10-15 minut będzie. Zajmij się nią. - rozkazał.
Skinąłem jedynie lekko głową, odeszliśmy kawałek dalej, gdzie było mniej dymu. Dziewczyna chciała mi już oddać maskę.
- Nie, musisz jeszcze trzymać. - uśmiechnąłem się lekko.
Sav?
Załóżmy że byłaś podlać kwiatki koleżanki bo wyjechała xd
Od Savriel, c.d Szymon
Od Szymona c.d Savriel
- Nic się nie stało. - uśmiechnąłem się lekko.
Wstałem i zapiąłem Will'a na smycz, pogłaskałem lekko patrzącego na mnie owczarka.
- Jestem Szymon. - wyciągnąłem w jej stronę rękę.
Sav?
Od Savriel, c.d Szymon
Od Maksa c.d Vanessy
Poszedłem do siebie, spakowałem kąpielówki, ręcznik. [...] Każde z nas poszło do swojej szatni, założyłem kąpielówki po czym czekałem na Van w pomieszczeniu gdzie były baseny.
Van?
Od Vanessy Cd Maksa
-Wiesz... mamy jeszcze trochę czasu-powiedziałam.
Uśmiechnęłam się, Maks też. Delikatnie go pocałowałam.
-Może pójdziemy na basen?-zaproponowałam.
Maks?
Savriel
Od Maksa c.d Vanessy
- No tak, na 15 do 20. - westchnąłem. - A co? - przechyliłem lekko głowę.
- Nic, tak pytam. - wzruszyła lekko ramionami po czym się lekko uśmiechnęła.
Odwzajemniłem gest po czym oparłem się o ścianę.
Van?
Od Vanessy CD Maksa
-Zaraz wrócę-powiedziałam.
Uśmiechnęłam się i poszłam na górę. Wzięłam telefon.
"Halo?!"
"Co?"
"Może tak wyskoczylibyśmy na kawę"
"Nie znam cię"
"To poznasz"
"Ehh.. wiesz, że mam chłopaka?"
"Dla mnie nie problem, chcę się tylko zaprzyjaźnić"
"No.. jeśli tylko zaprzyjaźnić to oke. Kiedy?"
"Dzisiaj o 16:00?"
"Oke, cześć"
"Hej"
Wyłączyłam internet i zeszłam do Maksa.
Maksiu?
Od Skylar CD Erica
Od Maksa c.d Vanessy
- Dobra, dobra, bo jak tak dalej pójdzie zalejemy sąsiadów. - stwierdziła śmiejąc się i łapiąc za nadgarstki, tym samym nie pozwalając na kolejny ruch.
- To już ich problem. - uśmiechnąłem się lekko po czym ją pocałowałem.
Van?
Od Vanessy CD Maksa
-Nie zawracajmy sobie tym głowy-oznajmiłam.
Wymieniliśmy uśmiechy. Po jakimś czasie śniadanie było w pełni zjedzone. Wstałam i zaczęłam zbierać gary.
-Ja umyje-powiedział Maks.
-Nie, ty gotowałeś-zaśmiałam się.
Podeszłam do zlewu i zaczęłam wszystko myć. Po chwili poczułam jak chłopak obejmuje mnie w pasie. Położył pod brudek na moim ramieniu i zaczął nas lekko kołysać.
-Przeszkadzasz-zachichotałam.
Maks?
Od Maksa c.d Vanessy
- Oby też tak smakowało. - zaśmiałem się lekko, stawiając przed nią talerz i szklankę z sokiem.
Gdy jedliśmy Van dostała wiadomość na Messengera, słychać było charakterystyczny dźwięk. Otworzyłem lekko usta chcąc spytać kto to, jednak odpuściłem spuszczając lekko głowę.
Van? Oki
Od Vanessy CD Maksa
"Hej"
"Em... hej, znamy się"
"Nie, ale możemy"
"Ahaa"
Zdążyłam mu odpisać i Maks mnie zawołał. Wygasiłam telefon i zbiegłam do niego.
Maks?
Może ktoś będzie próbował zabrać Maksiowi Van?
Od Erica c.d Skylar
- Właściwie chętnie. - uśmiechnęła się.
- Fajnie, mamy tam być na 13. - odwzajemniłem gest.
Sky? A, ok ;3
Od Maksa c.d Vanessy
Wstałem i ruszyłem w stronę kuchni, przyszykowałem jajecznice z tostami a do szklanek nalałem soki pomarańczowe.
Van?
Od Skylar CD Erica
- Mam zadanie w filmie.
- Tak? - Zapytałam lekko zdziwiona. - Ty jako świetny kaskader powinieneś grać w każdym filmie akcji. - Dodałam uśmiechając się.
Eric? Skylar jest samoukiem. Mama kiedyś była nauczycielką i nauczyła Sky w domu, bo szkoła była daleko, a była to inteligentna dziewczynka, więc nie ma problemu.
Od Vanessy Cd Maksa
Obróciłam głowę w jego stronę i uśmiechnęłam się.
-Co na śniadanie?-zapytałam.
Ten zaśmiał się.
-Niestety, jeszcze nie otwieramy-zaśmiał się chłopak.
Skrzywiłam się niezadowolona.
-W takim razie pójdę gdzieś indziej-odparłam.
Maks?
Nawet o tym nie pomyślałam xD
Od Maksa c.d Vanessy
- No hej. - uśmiechnąłem się całując ją lekko w nos.
Van?
Tylko nie aresztowanie, proszę ;-;
Od Van CD Maksa
-Musimy kiedyś powtórzyć-powiedziałam.
-Kiedyś-westchnął Maks.
-Wiesz, że teraz nie...
-Tak wiem-przerwał mi.
Delikatnie go pocałowałam, po chwili oparłam swoje czoło o jego.
-Będzie dobrze-oznajmiłam.
Maks?
Musimy wymyślić coś nowego bo się nudzi xD
Tylko co?
Od Maksa c.d Vanessy
- Jeszcze tylko brakuje śniegu za oknem. - stwierdziłem.
Po chwili patrzenia się ślepo w ścianę uśmiechnąłem się.
- Co? - spytała Van widząc to.
- Znów mi się przypomniał nasz wyjazd... - uśmiechnąłem się kierując wzrok na nią.
Van?
Od Vanessy CD Maksa
-A czemu by nie-uśmiechnął się Maks.
Odwzajemniłam gest i wzięłam kolejnego łyka. Podniosłam się i podeszłam do radia, włączyłam je, po czym wróciłam do chłopaka.
Maks?
Od Maksa c.d Vanessy
Van?
Od Erica c.d Skylar
Sky?
Pytanko; ona się gdzieś uczy obecnie?
Od Szymona c.d Agnes
- Cześć. - odwzajemniła gest.
- Jak tam? - spytałem 'miętoląc' w ręce smycz Willa.
Niespodziewanie podbiegł do nas mój Rottweiler, spojrzał na mnie lekko zdziwiony po czym podszedł radośnie do Mortem i zaczęli się obwąchiwać merdając lekko ogonami.
Agnes?
Od Vanessy CD Maksa
Delikatnie pocałowałam Maksa i mocniej okryłam się kocem.
Maks? To samo T^T
Od Agnes cd. Szymona
-Mordzia, niestety nie możesz iść ze mną- powiedziałam smutno. Nie tylko ona miała teraz ochotę na długi spacer. Szczerze, to raczej wolałabym teraz pobiegać po lesie, czy zrobić coś podobnego. Często szukałam w nich jakichkolwiek oznak życia, jednak mogłam zauważyć tylko przebiegające w popłochu zwierzęta. Raz nawet widziałam dzika, ale ten zdawał się nie być świadomy mojej obecności i po prostu przemknął przez labirynt drzew. Ubrana w jeden z moich ulubionych kompletów zarzuciłam mój plecak na ramię, po czym pożegnałam się z Mortem i wyszłam z mieszkania.
Do pracy dotarłam w parę minut, w końcu to było tylko parę kroków dalej, musiałam jedynie przejść przez ulicę... Wchodząc do środka zauważyłam jakiegoś nieznajomego mi chłopaka.
-Witaj, jesteś tu nowy, no nie?- Spytałam z szerokim uśmiechem. Chłopak niepewnie pokiwał głową na znak potwierdzenia.
-Jestem Agnes, a ty?
-Bobby, miło mi- powiedział i także się uśmiechnął. Po pewnym czasie przyszedł nasz szef i oznajmił, że obsługuję klientów, a Bobby robi resztę. Mówiąc to miał na myśli, że stoję za kasą tylko wtedy, gdy zjawi się jakiś klient, a przez pozostały czas mam mu pomagać, a po skończonej pracy możemy poleniuchować.
(...)
Szłam z Mortem u boku. Przez cały czas była pobudzona, co wcale mnie nie dziwiło- uwielbiała spacery po lesie. Z resztą tak, jak ja. Była na odpiętej smyczy. Nie musiałam się obawiać, że mi ucieknie. W każdym razie, gdyby pognała za jakimś zwierzem, szybko by wróciła na moje wezwania. Zawsze tak było. Po pewnym czasie biegłyśmy szaleńczo, a ja śmiałam się głośno. W końcu byłam bardzo zmęczona, więc przycupnęłam obok najbliższego drzewa i wsłuchiwałam się w ciszę, co chwilę przerywaną ciężko oddychającą Mortem. Nagle usłyszałam trzask gałęzi. Przestraszyłam się nie na żarty, jednak szybko poczułam ulgę. Zdziwiona spoglądałam na Szymona zmierzającego ku nam.
(Szymon?)
Od Maska c.d Vanessy
Po pewnym czasie film się skończył, przeciągnąłem się i ziewnąłem.
- To co, jeszcze jeden? - uśmiechnąłem się lekko.
Van? Brak wenyy ;-;
Od Szymona c.d Agnes
Dziewczyna wyszła, usłyszałem kolejne syreny a zaraz po nich telefon. Nie radzili sobie, musiałem iść pomóc. Założyłem swój strój w samochodzie. Godzinę później było już po wszystkim. Mogłem wrócić do domu, lecz jakoś nie miałem ochoty. Pojechałem do remizy, wziąłem sobie 'dodatkowe godziny'
Agnes?
Od Agnes cd. Szymona
Gdy byłam już w domu nastał wieczór. Mimo tego, że dopiero co wypisano mnie ze szpitala i byłam padnięta, szef kazał mi siedzieć w sklepie. Nie dlatego, że był wkurzony, jednak po to, bym mu pomogła. Sam nie dałby sobie rady- dzisiaj była dostawa. Na początku był mocno wkurzony, jednak po wytłumaczeniu tego, co się stało złagodniał i oświadczył tylko, żeby w takim wypadku ktoś do niego zadzwonił i poinformował o moim stanie. Byłam już po kąpieli- leżałam teraz w łóżku, a obok Mortem.
-Dobranoc, głodomorze.-Powiedziałam i pogrążyłam się w głęboki sen.
Szymon?
Od Vanessy Cd Maksia
Maksiu?
Od Skylar CD Erica
Od Maksia c.d Vanessy
Zakryłem usta ręką a dziewczyna nie mogła opanować śmiechu. W pewnym momencie opadła mi na kolana dalej śmiejąc się i łapiąc za brzuch. Aby ją jeszcze bardziej rozśmieszyć zrobiłem jakąś dziwną minę.
Van?
Od Van CD Maksa
-Nie za chłodno-zachichotałam.
Maks?
Od Maksia c.d Vanessy
Uśmiechnąłem się widząc dziewczynę zajadającą się lodami. Zachowywała się tak jak wcześniej, bardzo mnie to cieszyło.
- A podzielisz się? - spytałem.
- Nie, moje. - pokazała mi język na co się zaśmiałem.
Van?
Od Van CD Maksia
Uśmiechnęliśmy się do siebie. Czułam się o wiele lepiej, tęskniłam za nim i za lodami (bardziej za Maksiem).
Maks?
Brak pomysłów na coś dłuższego ;p
Od Maksia c.d Vanessy
- A wiesz że u mnie są trzy pudełka? Specjalnie dla siebie. - uśmiechnąłem się.
Van?
Od Van Cd MAKSIA
-Wiesz co...-zaczęłam.
-Tak?
-Może przyniósłbyś mi lodów-odparłam.
Spojrzałam na niego słodkimi oczkami.
Maks?
Od Maksa c.d Vanessy
- Ja ciebie też. - szepnąłem całując ją w skroń.
Wróciliśmy do oglądania filmu. Dawno nie mówiła do mnie 'Maksiu', muszę przyznać... brakowało mi tego. Strasznie.
Van?
Od Van Cd Maksa
-Maksiu?-zapytałam.
-Tak?-odpowiedział.
-Kocham cię-szepnęłam.
Maks?
Nudno się robi xD
Od Maksa c.d Vanessy
Puściłem film na telewizorze, usiadłem koło Van która również okryła mnie kocem i oparła się o mnie po czym skierowała wzrok na telewizor. Film, jako pierwszy który oglądamy był ciekawy. Nie psychopatyczny, nie za straszny. Idealny. W pewnych momentach można było się pośmiać.
Van?
Od Vanessy CD Maksa
Niedługo potem siedział okryta kocem, z kubkiem gorącej czekolady w rękach, a Maks szukał jakiegoś filmu. Chłopak, jeśli go coś zainteresowało, pytał mnie, czy chcę oglądać. W końcu znaleźliśmy jakiś fajny horror (za często je oglądaliśmy).
-Znowu horror-uśmiechnął się Maks.
-Lubię horrory-odpowiedziałam.
Maks?
Od Maksa c.d Vanessy
- Wolałabym zostać w domu. - westchnęła lekko.
- W porządku, więc... możemy upiec razem pizze, albo jakieś ciasto... albo przyniosę ci kocyk, zrobię coś ciepłego do picia, napalimy w kominku i oglądniemy jakiś fajny film. - mówiłem mając opartą swoją głowę o jej i jednocześnie obejmując ją.
Van?
Od Van CD Maksa
-Nie musisz-odpowiedział.
-Czuje się chora-oznajmiłam.
Maks leciutko się uśmiechnął. Przytuliłam się do niego.
-Co będziemy robić?-zapytałam cicho.
Maks?
Od Maksa c.d Vanessy
- A jeśli nie?
- Na pewno.
Lekko pociągnęła nosem i uśmiechnęła delikatnie, prawie niezauważalnie. Zawsze potrafiłem wykryć jej uśmiech, nawet ten niezauważalny dla innych.
Van?
Od Vanessy CD Maksa
-Co teraz?-zapytałam.
Maks?
Od Erica c.d Skylar
- Kocham cię. - szepnąłem. - Baaardzo mocno. - dodałem uśmiechając się lekko.
Sky?
Od Skylar CD Erica
Eric?
Od Szymona c.d Agnes
- Nie wygląda. - odwzajemniłem gest.
Wziąłem łyk kawy po czym odstawiłem szklankę na stolik. Dalej zastanawiało mnie to, czemu dziewczyna przyszła. No paliło się... i co? No ale mniejsza.
- Jak tam ręka? - spytałem.
Agnes?
Od Erica c.d Skylar
Sky?
Od Maksa c.d Vanessy
- Wcale nie.
- To jakim cudem ja to potrafię? - spytałem 'głaszcząc' ją po plecach.
Dziewczyna w pewnym momencie złapała materiał mojej koszuli i zacisnęła z nim pięść dalej płacząc, przytuliłem ją a ona oparła głowę o moje ramię.
Van?
Od Agnes cd. Szymona
Szymon?
Od Skylar CD Erica
Eric?
Od Vanessy CD Maksa
Od Maksa c.d Vanessy
Dziewczyna zaczęła jeszcze bardziej płakać. Przeczesałem włosy dłonią po czym przysunąłem się bliżej dziewczyny po czym przytuliłem ją lekko.
- Nie płacz, proszę. - szepnąłem. - Kocham Cię i nic tego nie zmieni. - dodałem.
Van?
Od Vanessy CD Maksa
Krzyczałam na cały pokój, po chwili schowałam głowę w kolanach i zaczęłam płakać.
Maks?
Od Erica c.d Skylar
Sky?
Od Maksa c.d Vanessy
Nie wiedziałem, jak na to zareaguje, ale mam nadzieję że nie będzie gorzej niż jest... przecież chcę dobrze, kocham ją... czy to źle?
Van?
Od Szymona c.d Agnes
- Najlepszy sposób. - usłyszałem nagle za sobą.
- Najlepszy. - uśmiechnąłem się.
Podałem filiżankę z jej kawą.
Agnes?
Od Agnes cd. Szymona
-Właśnie słyszałem syreny...- Odparł nieco zdziwiony moimi nagłymi słowami.- Chcesz może wejść?- Spytał po chwili. Czemu nie?
-Jeśli nie jesteś zmęczony.- Oznajmiłam z uśmiechem. Chłopak parsknął śmiechem i odsunął się na bok, ręką pokazując, bym weszła.- Dzięki!- Odparłam z entuzjazmem. Już prawie zapomniałam, że przyszłam tu po to, by powiedzieć, że wybuchł pożar. Tymczasem Szymon zaczął robić nam kawę.
Szymon?
Od Szymona c.d Agnes
Weszliśmy do budynku, wjechaliśmy windą na górę a następnie każde poszło do siebie. Po spacerze wykąpałem i wyczesałem Willa. Nagle rozległ się dźwięk syren, gdzieś się paliło albo coś. W tym samym czasie usłyszałem pukanie do drzwi. Pies zaczął szczekać, wyć do syreny stojąc przy oknie. Otworzyłem drzwi krzycząc do psa aby był cicho.
- O, hej. - uśmiechnąłem się lekko widząc Agnes.
Agnes??
Od Live - Do Dylana (CD)
- Jesteś zazdrosny? - zaczęłam się śmiać. Popatrzył na mnie i przewrócił oczyma.
- Co w tym takiego śmiesznego? - fuknął z niezadowoleniem. Roześmiałam się jeszcze bardziej, przez co chłopak się zatrzymał.
- Przecież nawet mnie nie podrywał. - odpowiedziałam. Spojrzał na mnie robiąc wielkie oczy i zrobił jeszcze bardziej niezadowoloną minę. - Chodź, to tam. - wskazałam ręką. [...]
Postanowiłam pójść jeszcze do jednego sklepu, Dylan czekał przed nim, na ławce. Wychodząc wpadł na mnie ten sam facet, który wcześniej mnie złapał.
- Cześć słonko. Nie zdążyliśmy się nawet zapoznać. - wyszczerzył się w moją stronę. Przewróciłam oczyma i odsunęłam się od niego.
- Kto powiedział, że chcę cię poznać? - odparłam z sarkazmem w głosie.
Odwróciłam się w stronę Dylana, który już mierzył gościa morderczym spojrzeniem.
Niespodziewanie facet przyciągnął mnie do siebie, chcąc pocałować jednak dałam mu z liścia w twarz i odsunęłam się od niego. Dylan prawie natychmiast zareagował.
Dylan?
Od Vanessy CD Maksa
-Van... widzę, że z tobą jest coś nie tak-odparł.
Spojrzałam na niego, po czym zwróciłam wzrok na podłogę.
-Przepraszam, za to co zrobiłam-szepnęłam.
Maks?
Od Skylar CD Erica
Eric? Ty zacznij :p
Od Dylana CD Live
Uważaj, jak chodzisz - burknąłem do dziewczyny, przez którą live się przewróciła. Złapałem live za rękę i wyprowadxiłem z budynku.
- Mam nadzieje ze to ostatnia taka sytuacja.
Od Live - Do Dylana (CD)
- Widzisz, sam jakoś musiałem sobie radzić. - powiedział, odgarniając włosy z mojej twarzy. Wymieniliśmy spojrzenia, po czym chłopak zbliżył się i pocałował mnie. Odwzajemniłam pocałunek, a po skończeniu pociągnęłam go za koszulę tak, że wylądował na kanapie obok mnie, po czym wtuliłam się w niego.
- Mówiłem ci kiedyś, że jesteś zbyt agresywna? - zapytał, patrząc na mnie z uniesioną prawą brwią. Spojrzałam na niego i wzruszyłam ramionami.
- A ja ci mówiłam, że organizują jakiś piknik w parku? - odpowiedziałam.
- Nie. - odparł krótko i zmienił kanał na piłkę ręczną. - I co w związku z tym? - dodał, przenosząc spojrzenie na chwilę na mnie.
- Nic, muszę sobie kupić jakieś buty sportowe. - powiedziałam, niewinnie się szczerząc. Podniosłam się i narzuciłam na siebie kurtkę jeansową, patrząc na niego.
- To jest to twoje ''nic''? - burknął niezadowolony.
- Ruszaj tyłek. Musisz mi tylko doradzić. Jeszcze mnie stać. - zaśmiałam się. Chłopak, przewracając oczyma wstał i ruszył za mną.
- Przynajmniej tyle. - odparł, zamykając za mną drzwi. Na schodach jakaś dziewczyna podłożyła mi nogę, i nim zdążyłam się zorientować, co się stało, wylądowałam w ramionach jakiegoś mężczyzny. Szybko wstałam i zawstydzona odeszłam kawałek. Dylan spiorunował gościa wzrokiem.
- D-dzięki. - odpowiedziałam tyko.
Dylan?
Od Maska c.d Vanessy
Znalazłem. Odstawiłem je na bok, na razie jest spokój i oby tak pozostało. Ale w razie czego... postanowiłem do niej iść i porozmawiać, a przynajmniej spróbować.
Wszedłem do środka, usiadłem koło niej. Miałem coś powiedzieć, jednak zauważyłem jej przekrwiony rękaw. Złapałem ją za rękę i pociągnąłem rękaw, zobaczyłem to...
- Van... Co się dzieje?
Van?
Od Dylana CD Live
Po skończonym śniadaniu, posprzątałem brudne naczynia i zabrałem się do ich umycia. Live weszła zdziwiona do kuchni po czym przystaneła w szoku na chwilę. Pewnie nie spodziewała się że mogę być także sprzątaczką, nie tylko łucznikiem i lektorem. Po skończonej pracy wszedłem do salonu. Leżała tam na brzuchu Live, znudzona oglądając telewizję. Korzystając z okazji podszedłem do niej blizej i kucnalem na kanapie, całujac dziewczyne w policzek, a pozniej w szyję.
Od Vanessy CD Maksa
Maks?
A jak inaczej xD
Od Erica c.d Skylar
Uśmiechnąłem się biorąc łyżkę lodów do ust.
- Wiesz że teraz za każdym razem jak jem lody, przypomina mi się to, gdy się poznaliśmy? - uśmiechnąłem się co dziewczyna odwzajemniła.
Sky?
Piszemy jak dziadki, trzeba ich trochę rozruszać... jakieś seksy czy coś :3 xD
Od Maska c.d Vanessy
Westchnąłem głęboko po czym odchyliłem głowę do tyłu. Co ja Mam teraz zrobić? Jak z nią rozmawiać żeby na mnie nie warczała... wiedziałem jedno, poddać się nie mogę. Domyślam się iż teraz nie chce mnie widzieć, a zając się czymś musiałem... zacząłem przeglądać papiery szukając różnych paragrafów.
Van?
Ostro
Od Vanessy CD Maksa
-Chce do domu-powiedziałam.
Maks spojrzał na mnie i westchnął.
-Podwiozę cię-oznajmił.
-Sama pójdę-mruknęłam.
Po chwili wyszłam z jego domu i ruszyłam do mojego. Zanim jednak tam dotarłam dwie godziny spacerowałam po lesie. Gdy wróciłam otworzyłam szufladę i wszystko z niej wyrzuciłam. Wyłożyłam płytkę, pod którą znajdował się piórnik. W środku były żyletki, scyzoryki, bandaże itp. Wzięłam jedno z ostrzy i nacięłam sobie skórę zaciskając zęby.
Maks?
Od Maksa c.d Vanessy
- Okey... - mruknąłem sam do siebie.
Wyprostowałem się a ręce schowałem do kieszeni bluzy, wlepiłem wzrok w ścianę zastanawiając się czy aby na pewno chodzi tylko o ten napad...
Van?
Od Vanessy CD Maksa
-Nie chce ich-powiedziała oschle.
Maks spojrzał na mnie zdziwiony, jednak nic nie powiedział i odniósł słodkości. Skuliłam się i oparłam pod brudek o kolana.
-Co chcesz robić?-zapytał chłopak siadając obok.
-Nic-bąknęłam.
Maks?
Od Maksa c.d Vanessy
Van?
Od Vanessy CD Maksa
Od Maksa c.d Vanessy
Staliśmy tak pewien czas słysząc za sobą głupie komentarze, oczywiście żadne z nas się nimi nie przejęło. Odstawiliśmy jej motor gdzieś dalej i wsiedliśmy do auta. Stanęliśmy na światłach, spojrzałem na Van która pociągała co chwilę nosem, wzrok miała wbity przed siebie. Drugą wolną ręką położyłem dłoń na jej po czym lekko zacisnąłem.
Van?
Od Vanessy CD Maksa
-Ciii... wybaczam ci-odpowiedział.
Wtuliłam się w niego rycząc. To wszystko co się teraz wydarzyło było najgorszym koszmarem. Chciałam się obudzić.
-Proszę, nie zostawiaj mnie-szepnęłam lekko się opuszczając w dół i dalej płacząc.
Maks?
Od Maksa c.d Vanessy
- Nie martw się. Uwierz mi, znam wieeele sposobów żeby się wymiksować z takich rzeczy?
- Skąd? - usłyszałem jej cichy głos.
- Czytałem różne paragrafy itp.
Van?
Od Vanessy CD Maksa
Chłopak spojrzał mi w oczy.
-Ja... prawie zabiłam wielu ludzi i... brałam udział w napadach-rozpłakałam się.
Maks?
Od Maksa c.d Vanessy
- Zabiłaś kogoś? - spytałem cicho, tak żeby tylko ona mnie usłyszała.
- Coś innego...
Pokręciłem jedynie lekko głową.
- Będzie dobrze, damy radę... - spojrzałem jej oczy.
Van?
Od Skylar CD Erica
- Tak trochę. - Powiedział ocierając czoło. Pobiegłam do zamrażarki i wyjęłam lody. Nałożyłam nam obu i postawiłam na stoliku.
- Jedz, będzie lepiej. - Zaczęłam smakować słodkości.
Eric?
Od Van CD Maksa
Chciałam mu zabrać kluczyki, ale odsunął rękę. Chłopak złapał mnie za ramiona.
-Van, nie żartuj sobie. Chcesz mnie zostawisz?-zapytałam.
-Maks...
-Chcesz?-naciskał.
-Nie-odpowiedziałam.
-To czemu mi to robisz?!-zawołał.
Dłonie Maksa zacisnęły się.
-Ał-pisnęłam.
Chłopak rozluźnił uścisk.
-Ja znowu to zrobiłam-szepnęłam z łzami w oczach.
Maks?
Od Maska c.d Vanessy
Po jej smsie zgłupiałem. O co jej chodzi? Czemu żegnaj? Udało mi się namierzyć jej telefon, szybko pojechałem w tamto miejsce łamiąc najróżniejsze przepisy. Stanąłem w poprzek toru zaraz przy Van i jakimś kolesiu.
- Ej, wypierdalaj z tym samochodem. - powiedział ten obok niej.
- Zamknij mordę albo ci pomogę. - warknąłem. - Co ty chcesz się zabić? - zabrałem jej kluczyki od pojazdu. - Naprawdę chcesz mi to zrobić? - dodałem.
Van?
OD Van CD Maksa
"Przepraszam. Popełniłam błąd i teraz to naprawię. Mam nadzieje, że nigdy o mnie nie zapomnisz. Kocham cię, żegnaj"
Maks?
Od Maksa c.d Vanessy
Rozłożyłem ręce nic nie rozumiejąc. Wsiadłem do auta i zaczęłem jej szukać po całym mieście zastanawiając się co się stało. Próbowałem też się do niej dodzwonić, miała wyłączony telefon.
Van?
Od Vanessy CD Maksa
-Przepraszam-szepnęłam.
-Co się stało?-zapytał.
-Zrobiłam coś strasznego-odparłam.
-Van?
Zaczęłam się cofać, aż dotknęłam motoru. Wsiadłam na niego i ruszyłam z lotniska. Co ja narobiłam? Obiecałam mu, przysięgałam.
Maks?
Powracamy do mojego pomysłu xD
Od Maksa c.d Vanessy
Podniosłem swój plecak po czym złapałem Van za wyciągniętą w moją stronę dłoń a drugą ręką objąłem ją. Dłonie nadal jej się delikatnie trzęsły. Przeprosiłem Rafała za zamieszanie i ruszyliśmy w stronę wyjścia.
Van?
Od Vanessy CD Maksa
-Obiecaj, przysięgnij-płakałam.
Chłopak podniósł mój pod brudek tak, że na niego patrzałam.
-Obiecuje-szepnął.
Pocałował mnie w czoło i wytarł łzy. Rozluźniłam uścisk.
-Wracajmy. Nie chce tu być-powiedziałam.
Maks?
Od Maksa c.d Vanessy
Rzuciłem plecak i odwzajemniłem uścisk. - Ale ja chyba muszę...
- Błagam cię, nie. - zaszlochała.
Rozwjrzalem się, ludzie niecierpliwie czekali na swoją kolej. Chciałem ją na chwilę puścić i odsunąć się na bok jednak ta kurczowo trzymała się mnie. Powoli zeszliśmy na bok dalej przytuleni.
- Nie możesz mnie zostawić, Maks... - ponownie zaczęła płakać i mi się zachciało.
- Nigdzie nie pojadę, spokojne. - szepnąłem
Van?
Od Vanessy CD Maksa
-Gdzie lot do Afganistanu?-zapytałam.
-Emmm...
Po chwili kobieta wskazała mi drogę. Pobiegłam tam przepychając się miedzę innymi ludźmi. W końcu ujrzałam Maksa wyciągającego paszport.
-Maks!-zawołałam.
Chłopak obrócił się, a ja wpadłam mu w ramiona.
-Przepraszam-jęczałam płacząc-przepraszam, przepraszam, przepraszam. Jak mogłam ci nie wierzyć, teraz już wszystko wiem. To moja wina, byłam zazdrosna. Błagam nie wyjeżdżaj!
Łzy lały się z moich oczu, a wszyscy na nas patrzyli.
Maks?
Od Maksa c.d Vanessy
Van?
Od Vanessy CD Maksa
Pewnego dnia ktoś do mnie zapukał. Otworzyłam, w drzwiach stała jakaś dziewczyna.
-Hej... mogę wejść?-zapytała.
-Nie-odpowiedziała oschle.
-Jestem kuzynką Maksa-oznajmiła.
Oczy wyszły mi na wierzch.
-Ku..kuzynką?-zapytałam.
-Tak. Bardzo przepraszam, to ja pisałam do niego te wszystkie SMS'y.
-Kłamiesz-powiedziałam.
Odbyłam długą rozmowę z kuzynką Maks. Razem z nią wyszłam z domu. Wsiadłam na motor i ruszyłam na lotnisko.
Maks?
Oke
Od Maksa c.d Van
Van?
A może zrobimy to samobójstwo później? Żeby było o czym pisać :3
Od Vanessy CD Maksa
-As!-zawołał Killer.
-Siemka, co tam?-zapytałam siadając obok.
-Nic. Organizujemy napad-odpowiedział.
-Mogę z wami?-zaproponowałam.
Z workiem pieniędzy i uśmiechem na twarzy wróciłam do domu. Napad się udał jak nic, obrobiliśmy bank, przyznam, że świetnie się pracowało.
Maks?
A może on będzie chciał wyjechać, ale dowie się, że Van chce popełnić samobójstwo na motorze i ją powstrzyma?
Od Maksa c.d Vanessy
Ostry foch widzę xD
Od Vanessy CD Maksa
Od Maksa c.d Vanessy
- No hej Maks! Nasze spotkanie aktualne? - usłyszałem radosny głos kuzynki.
- Nie. Wiesz co, dzięki... przez ciebie moja dziewczyna, a nie, przepraszam... była dziewczyna pomyślała że ją z tobą zdradzam. Zajebiście, prawda? - po tych słowach rozłączyłem się.
Czując jak oczy i policzki zaczynają mnie piec wstrzymałem oddech i poszedłem pod prysznic.
Van?
Od Vanessy CD Maksa
-Nienawidzę cię!-krzyknęłam.
Wybiegłam z jego domu, weszłam do windy płacząc. Pewna kobieta patrzała się na mnie.
-Co się tak gapisz!-warknęłam.
Wróciłam do domu zapłakana. Wzięłam kubeł lodów i wielką łychę, po czym usiadłam na kanapie i zaczęłam je pochłaniać. Włączyłam jakieś romansidło i płacząc zapychałam się lodami.
Maks? T^T xD
Od Maksa c.d Vanessy
- Wcale że nie! - zabrałem jej telefon po czym przyjrzałem się numerowi. - Przecież to moja kuzynka!
- Tak, na pewno. Nie jestem głupia, nie wciśniesz mi takich bajeczek. - warknęła.
- Jakie bajeczki?! Chcesz się przekonać?
- Ty świnio! Ciekawe ile jeszcze lasek posuwasz za moimi plecami! - wycedziła przez zęby.
- Przestań! - tutaj krzyknąłem. - Nie zdradzam cię! Jak ty w ogóle mogłaś tak pomyśleć?! Teraz właśnie widzę jak mi ufasz, miło.
Van?
Od Vanessy CD Maksa
"Cześć kochanie", "Nie mogę się doczekać, aż się spotkamy", "Tęsknie mocno".
Takie właśnie wiadomości dostał Maks.
~~~**~~~
-To!!!-zawołałam.
Pokazałam mu wiadomości.
-Ty....
Maks?
Od Maksa c.d Vanessy
- Co się stało? - spytałem.
Van?
Od Vanessy CD Maksa
-Idź sobie!-zawołałam.
Zatrzasnęłam przed nim drzwi.
Maks?
Haha, no dobra xD
Od Maksa c.d Vanessy
- Teraz wyobraź sobie, że jesteśmy po ślubie i muszę przenieść cię przez próg. - uśmiechnąłem się lekko po czym weszliśmy do środka.
Zamknąłem drzwi pchając ją nogą.
Van?
Co powiesz na takie coś: Van będzie miała okres i nie będzie miała humoru i przez co się pokłócą, może walnąć tekstem "No, ciekawe ile jeszcze posuwasz za moimi plecami!" XD No i będą foszki i on postanowi jednak wyjechać do tego Afganistanu no i na lotnisku przybędziesz "Niee, nie jedź, kocham cię"
Od Vanessy CD Maksa
-Oke-powiedziałam.
Uśmiechnęliśmy się do siebie.
-Chodźmy już do tego domu-zaśmiałam się.
-Nie ma sprawy-odpowiedział Maks.
Nagle chłopak wziął mnie na ręce. Krzyknęłam.
Maksiu?
Od Maksa c.d Vanessy
- No i co z tego że ja im się podobam, jak one mi nie?
- Mhm. - mruknęła ponownie odwracając wzrok.
- Jesteś jedyną która mi się podoba, na którą mógłbym spojrzeć. Kocham cię. Pamiętaj. Ok?
Van?
Od Vanessy CD Maksa
-Van...
-No nic... po prostu jesteś za przystojny-westchnęłam.
-Co?!-zaśmiał się.
-No jesteś za przystojny!-zawołałam-i za bardzo podobasz się dziewczynom.
Spojrzałam na niego z wyrzutem.
Maks? xDD
Od Erica c.d Skylar
- Martwisz się czymś? - spytała nagle.
- Nie, czemu? - uśmiechnąłem się lekko.
Zastanawiałem się co byśmy mogli zrobić... coś ciekawego.
Sky?
Od Maksa c.d Vanessy
- Co się dzieje? - spytałem z troską.
Van?
Od Vanessy CD Maksa
Maks? xDD
Od Maksa c.d Vanessy
Van?
Od Vanessy CD Maksa
Maksiu? Van jest zazdrosna *.*
Od Maksa c.d Vanessy
- Spokojnie, nie zostawię cię. - szepnąłem odwzajemniając uścisk.
- Mam nadzieję. - dodała.
Po chwili ponownie ruszyliśmy przed siebie, ludzie dziwnie się na nas patrzyli. To pewnie przez ten mój strój.
Van?
Od Vanessy CD Maksa
-My musimy już iść-wycedziłam przez zęby.
Nie! Nie dam znowu go sobie zabrać.
-Do widzenia-dodałam.
Pociągnęłam Maksa i razem ruszyliśmy z powrotem do domu. Nagle w połowie drogi zatrzymałam się i przytuliłam go mocno.
-Nie oddam cię-powiedziałam.
Maks?
Od Maksa c.d Vanessy
Jako że było już późno, nie zdążyłem zjeść śniadania. Zebraliśmy się na rynku w centrum miasta. Dostaliśmy broń i mieliśmy maszerować dookoła miasta, oczywiście czasem mieliśmy w planie skróty. Do marszu przyłączyli się również mieszkańcy. Skończyliśmy po kilku godzinach, wróciliśmy do miejsca w którym zaczęliśmy. Tam zauważyłem Van, od razu do niej podszedłem.
- Hej. - uśmiechnąłem się całując ją.
Chciała coś powiedzieć, jednak przerwał jej Rafał. Dowodził całym wojskiem wtedy w Afganistanie... uśmiechnął się jednak na jego twarzy było widać zakłopotanie.
- Co się stało? - spytałem.
- Bo widzisz... potrzebuję ludzi. Ja.... wiem co się działo, wiem że... - przejechał dłonią po skroni. - Ale kilku się pochorowało i... wiesz. - westchnął.
Nie powiem, zszokowała mnie jego propozycja. Na samą myśl o tym, przed oczami miałem tamten wybuch.
- Nie, wybacz Rafał ale... ja nie dam rady. - wbiłem wzrok w ziemię, było mi głupio mu odmawiać.
Ale nie przeżyłbym tego, poza tym.... nie chcę zostawiać Van...
Van?
Od Vanessy CD Maksa
-Maks! Przestań!-wykrzyczałam.
Chłopak przestał.
-Już się nie gniewasz?-zapytał.
-Nie-odparłam między wdechami.
Spojrzałam na niego z przymrużonymi oczami.
Maksiu? :P
Od Maksa c.d Vanessy
- Hej no, Vaaan. - zamruczałem jej do ucha. - Kocieee. - pocałowałem ją w szyję.
Usłyszałem jak cicho chichocze. Połaskotałem ją.
Van?
Od Vanessy CD Maksa
-Nie lubię cię-powiedziałam.
-Van...
Obróciłam głowę w jego stronę i wystawiłam język. Następnie obróciłam się do chłopaka plecami. Gdy schowałam głowę uśmiechnęłam się do siebie.
Maksiu? Hłe, hłe, hłe
Od Maksa c.d Vanessy
- Maksiu... - zaczęła bawiąc się moją dłonią.
- Tak? - spytałem.
- Śpisz? - szepnęła mi do ucha.
- Nie, przecież mieliśmy leżeć. - uśmiechnąłem się otwierając oczy.
Van?
Od Vanessy CD Maksa
-Leżeć?-zapytał Maks.
-Taaaaakkkk...-odparłam.
Chłopak zaśmiał się. Wyszczerzyłam swoje białe ząbki. Po chwili nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
-Coś mi się nie wydaje, że tylko leżeć-zaśmiał się Maks.
-Dobrze ci się wydaje-odpowiedziałam.
Rozluźniłam się i opuściłam obok chłopaka, tak, że teraz leżałam obok.
Maks?
Od Skylar CD Erica
- Taa, ale pracy nie mam. - Powiedział cicho. Pocałowałam go w policzek, po czym wstałam.
- Napewno coś znajdziesz. - Spojrzałam się na niego. - Chcesz coś do picia? Kawa, herabata, sok, woda... ?
- Herbatę poproszę. - Odpowiedział szybko. Ruszyłam do kuchni. Zaparzyłam nam napoje. Posłodziłam i zaniosłam do salonu. Położyłam je na stoliku i ponownie usiadłam obok Erica.
Eric?
Od Maksa c.d Vanessy
- Nie chcę iść spać. - mruknęła niezadowolona między pocałunkami.
- Ja też nie. - westchnąłem. - Ale co chcesz robić. - spytałem przejeżdżając palcem po jej udzie.
Van?
Od Vanessy CD Maksa
-Kocham cię-powiedziałam.
-Ja ciebie też-odparł.
Położyłam się na Maksie. Następnie oparłam się nad nim na rękach. Pocałowałam go namiętnie, i lekko otarłam swoją czułość o jego. Ten zamruczał jak kot. Zachichotałam i "pyknęłam" go w nosek. Uśmiechnęłam się i ponowiłam czynność. Poruszyłam brwiami, zaśmieliśmy się. Położyłam się na Maksie, ręce ułożyłam pod pod brudek i uśmiechnęłam się wesoło.
Maksiu? Tylko nie spać! xD
Od Maksa c.d Vanessy
Van?
Od Agnes cd. Szymona
W końcu zatrzymaliśmy się na parkingu przy naszym bloku. Wysiadłam z pojazdu i rozglądnęłam się jak ktoś, kto bardzo dawno nie był w tym miejscu i wrócił po raz pierwszy od lat.
-Dziękuje. Za wszystko.- Powiedziałam, gdy już ogarnęłam rozkojarzenie.- Wiszę ci kawę do końca życia.- Zaśmialiśmy się.
Szymon?
Od Vanessy CD Maksa
Maks? xD
Od Maksa c.d Vanessy
Van? Bo nie umiem xd
Od Vanessy CD Maksa
Maks? Tytko, że to twoje to nie był nawet opis xD
Od Erica c.d Skylar
- Ricki do ciebie już nie dzwoni? - spytała.
- Jakoś ostatnio nie, chyba znalazł kogoś nowego... - westchnąłem.
Sky?
Od Maksa c.d Vanessy
Po chwili również ona znalazła się bez koszulki a później oboje byliśmy w samej bieliźnie, przenieśliśmy 'zabawę' do sypialni.
Van? Teraz ty to sb opisuj xd
Od Szymona c.d Agnes
- A więc to ta słynna Panamera. - zaśmiała się lekko.
- Tak, to ona. We własnej osobie. - uśmiechnąłem się otwierając jej drzwi.
Wsiedliśmy i ruszyliśmy pod nasz blok.
Agnes?
Od Skylar CD Erica
Szybko biegłam po schodach. Owinięta kocem otworzyłam drzwi kluczami. Energicznie zamknęłam je za sobą wchodząc. Złożyłam materiał i położyłam go na półce w przedpokoju. Poszłam się w coś ubrać. Założyłam na siebie tunikę z krótkim rękawem oraz bawełniane podkolanówki. Następnie usiadłam na kanapie i grzecznie czekałam na chłopaka. Po jakimś czasie gapienia się w wyłączony telewizor Eric przyszedł. Powitałam go lekkim uśmiechem. Przysiadł się do mnie. Miał na sobie koszulkę i spodenki. Przygryzłam wargę, po czym namiętnie pocałowałam chłopaka.
Eric? ^^
Od Vanessy CD Maksa
Po chwili jego koszulka znalazła się obok. Delikatnie przysunęłam twarz do jego torsu i delikatne zaczęłam go całować. Poczułam jak Maks drży, uśmiechnęłam się. Posunęłam się w górę, aż w końcu pocałowałam go w usta. Nasze języki zetknęły się, delikatnie o siebie ocierając. Przybliżyłam się do Maksa, siadając na jego czułości.
Maksiu? ;**
Od Maksa c.d Vanessy
- Ejeje, co mnie rozbierasz? - zaśmiałem się.
Van? xd
Od Vanessy CD Maksa
-Van...-westchnął.
Zachichotałam i zabrałam mu poduszkę, po czym odrzuciłam ją na bok. Spojrzałam na niego "oczkami szczeniaczka" i zamrugałam parę razu, robiąc przy tym "minę szczeniaczka".
Maksiu? Jestem szczeniakiem xDD
Od Agnes cd. Szymona
-Wypisali mnie.- Oznajmiłam.
-Czyli wszystko w porządku,tak?- Spytał z troską. To.miłe z jego strony, że tak się mną przejmuje.
- Nafaszerowali mnie tylko lekami przed wypisaniem, tak.na wszelki wypadek, ale jest okay.- Odpowiedziałam zgodnie.z prawdą. Na prawdę dużo było tych tabletek, zużyłam przez nie całą butelkę wody. No, ale cóż, pewnie było to konieczne, chociaż wątpie... Ludzie, ile teraz będę mieć spraw na głowie! Zadzwonienie do rodziców, wytłumaczenie się szefowi z nieobecności w pracy, porządna kąpiel... Przynajmniej nic mi nie jest, chyba to jest teraz najważniejsze, no nie?
-Odwieźć cię do do mieszkania?- Spytał po chwili przepełnionej ciszą. Szczerze, to wolałam teraz się przejść i przewietrzyć, jednak musiałam szybko zajrzeć do Mortem.
-Tak, dziękuję.- Tu uśmiechnęłam się najszerzej, jak tylko dałam radę.
Szymon?
Od Maksa c.d Vanessy
- Przestań... - jęknąłem.
- Dlaczego? - uśmiechnęła się.
- Kusisz... za bardzo. - stwierdziłem.
Van? xd
Od Szymona c.d Agnes
- Hej. - uśmiechnęła się.
- Hej. - odwzajemniłem gest. - Twoje klucze. - powiedziałem podając jej daną rzecz.
Agnes?
Od Agnes Cd. Szymona
Szymon?
Od Vanessy CD Maksa
-Może później-szepnęłam.
Po chwili szybko wróciłam do oglądania. Jednak na twarzy Maksia pojawił się uśmiech. Skąd to wiedziałam? Bo kątem oka za niego patrzałam. Gdy i on zwrócił swój wzrok w moją stronę, skupiłam się na filmie. Nie był tak zabawny, jak się zapowiadało. W końcu się skończył. Oparłam łokcie na kolanach i wyłączyłam laptopa. Pozostając w pozycji obróciłam głowę i spojrzałam na Maksa.
Maksiu? xDD
Od Maksa c.d Vanessy
- Dobra, to teraz... - zacząłem jednak ta zakryła mi dłoń na ustach.
- Nie Maksiu, oglądamy. - zaśmiała się.
Zrobiłem smutną minkę.
Van?
Od Vanessy CD Maksa
Maks wrócił do wcześniejszego filmu. Przeczytaliśmy opis.
-Nie oglądałam-powiedziałam.
-Ja też-odparł.
-Oglądałam?-zapytałam.
-Jasne-odpowiedział Maks.
Maksiu?
Od Szymona c.d Agnes
- Już późno... pójdę już. - stwierdziłem.
- To... do zobaczenia. - uśmiechnęła się lekko.
- Śpij dobrze. - odwzajemniłem gest.
Wyszedłem z sali zakładając na głowie kaptur, pierwsze co poszedłem do Mortem.
Agnes?
Od Erica c.d Skylar
- Zaczekaj na mnie u siebie, ok? - uśmiechnąłem się lekko.
Dziewczyna odwzajemniła gest i skinęła głową, wysiadła i szybko przedostała się do budynku.
Sky?
Od Maksa c.d Vanessy
- Może to? - spytałem pokazując pewien film.
- Oglądałam. - westchnęła. - A ten?
- Znam.
Van? brak wenyy
Od Skylar CD Erica
- Sky, wyjdziesz tylko przed odiedle. Przecież jedziemy. - Rzekł trochę spokojniej.
- I co z tego? Nikt normalny nie paraduje w samym stroju przed blokami. - Powiedziałam drapiąc się po głowie. - Chodź, późno już. - Złapaliśmy się za ręce i razem poszliśmy do samochodu.
Eric?
Od Vanessy CD Maksia
Od Agnes Cd. Szymona
-Ej, a gdzie tak właściwie jechałaś? Sklep masz ponoć blisko- spytał po chwili namysłu. Spróbowałam sobie przypomnieć.
-Pewnie jechałam do schroniska. Zwykle jeżdżę tam autem, bo trochę to daleko, jednak nie jestem pewna, czy taki był powód... Nadal nie mogę sobie nic przypomnieć.- Oznajmiłam. Chciałam porzucić ten temat, trochę mnie stresował. Myśl o tym, że Szymon mnie uratował oraz o tym, że ktoś mógł ucierpieć nie dawała mi spokoju. Ze zdziwieniem stwierdziłam, że te pytania przypominały mi Jeffa the killera, choć nie wiem, co to miało z nim wspólnego...
Szymon?
A propos samochodu, to te milion koni mechanicznych to było tak dla jaj XD
W rzeczywistości ma niewiele ponad 400 XD
Od Maksa c.d Vanessy
Van?
Od Szymona c.d Agnes
- A ty? Jakie lubisz, masz? - spytała.
- Mam Porshse Panamerę - moją ulubioną i Nissana GT-R. - odpowiedziałem bez większego namysłu.
Fajnie, że też lubi samochody. Jest o czym porozmawiać.
Agnes?
Twój samochód nie może mieć milion koni mechanicznych XD
Najszybszy to Bugatti i on ma tysiąc jeden KM xd
Od Agnes Cd. Szymona
-A ty co lubisz robić?- Zabrzmiało pytanie z moich ust. Szymon przez chwilę się zastanawiał, jednak w końcu powiedział, patrząc się w górę, jakby licząc, czy wszystko wymienił:
-Wspinać się, intrygują mnie samochody... -Tu zrobił śmieszną minę, od której chichotałam dobrą minutę- A, no i jeszcze gotowanie!
-Musisz mi coś kiedyś ugotować! A najlepiej gofry!- Zawołałam radośnie, na co chłopak odparł śmiechem. Kochałam gofry.- Ej wiesz, ja w pewnym sensie też trochę lubię auta...
-Tak? Jakie najbardziej ci się podoba?- Spytał z lekkim zainteresowaniem. To akurat było oczywiste. Każdy wiedział, że mam świra na punkcie pewnej bryki.
-Moje!- Zaśmiałam się razem z chłopakiem.- Większość ludzi mówi, że jest nie modne i za stare, ale to kochane prawie że milionowo- koniowe cacko było moją pierwszą miłością.- Ciągnęłam.
Szymon?
Od Szymona c.d Agnes
- Nudno trochę. - stwierdziła rozglądając się dookoła sali.
- Nie dziwię się. - uniosłem lekko lewy kącik ust.
Również rozglądnąłem się po sali. Nigdy nie lubiłem szpitali a od tamtego czasu jeszcze bardziej. Pikanie tych urządzeń, zapach wywołuje u mnie dreszcze.
- Jak się czujesz?
Agnes?
Od Szymona c.d Shirley
- Jak ci minął dzień? - spytałem chcąc rozkręcić rozmowę.
- W porządku, a tobie? - uśmiechnęła się.
- Podobnie. - odwzajemniłem gest. - Gdzie właściwie pracujesz?
Shirley?
Od Shirley CD Szymon
-Hej kocie!- zawołałam wchodząc do domu. Rzuciłam papiery i torebkę na szafkę przy drzwiach. Chwilę później podbiegła do mnie ruda puchata kulka i zaczęła ocierać mi się o nogi i mruczeć. Podeszłam do kuchnie i dałam Dennemu konserwę. Kot podbiegł do jedzenia, gdy tylko znalazło się w jego zasięgu.
Ja natomiast wyjęłam sobie z lodówki joghurt truskawkowy. Usiadłam z nim na kanapie w salonie i zaczęłam skakać po kanałach w TV. Meh. Coraz gorsze te programy. Zrezygnowana wyłączyłam telewizor, w którym nie leciało nic co by przykuło moją uwagę. Wyrzuciłam pusty kartonik po joghurcie i poszłam się przebrać.
W jeansach, adidasach, skórzanej kurtce i białym topie z napisem ,,I'm not a baby." opuściłam moje mieszkanie. Na dworzu już zaczynało być ciemno i zimno. Pomiędzy chmurami mogłam ujerzeć świecący sierp księżyca. Wiał lekki wiatr, który powodował miłe dla ucha pomruki liści. Spodziewałam się większej ilości ludzi, niż ich rzeczywiście było. Cieszyłam się bardzo, że dzisiaj nie musiałam iść do pracy. Taki miły koniec dobrego dnia był mi wielce potrzebny.
Usiadłam na ławeczce pod jednym z drzew w parku i przyglądałam się chlupiącej wesoło fontennie.
-O, hej... znowu.- usłyszałam za sobą znajomy głos. Obróciłam się i spotkałam się z uśmiechem blondyna, który odwzajemniłam.
-Hej.- odpowiedziałam.-Usiądziesz?- poklepałam miejsce obok siebie na ławce.
Szymon? :D
Od Agnes cd. Szymona
-To... co tam u ciebie?- Spytałam, jak nic szczególnego nie miało miejsca. Szymon wydawał być się trochę zdziwiony tym pytaniem, chociaż dość szybko zabrał się do odpowiedzi.
Szymon?
Od Vanessy CD Maksa
-Co będziemy oglądać?-zapytałam.
-Nie wiem, a co chcesz?-odpowiedział Maks.
-Horror, straszny, ale nie taki obrzydliwy-odparłam z uśmiechem,
Wzięłam kolejną łyżkę.
Maksiu?
Od Szymona c.d Agnes
- Dziękuję... - powiedziała cicho, nie odrywając się ode mnie.
- Nie ma za co. - odpowiedziałem tym samym tonem.
Agnes? ;3
Od Agnes cd. Szymona
Nieźle, Szymon moim wybawcą!
-Cz-czy ty mnie wyciągnąłeś? No wiesz, z tramwaju?- Zająkałam się poprzez obawy. Mój towarzysz przez chwilę milczał, jednak w końcu odezwał się:
-Tak, właściwie, to tak.- Po tych słowach nastała nieco krępująca cisza. Więc Szymon uratował mi tyłek? Moje życie? To, co teraz mnie ogarnęło, to jeden wielki SZOK. Po pewnym czasie opanowałam chociaż część emocji.
-Dziękuje ci. Gdyby nie ty...- tu nie dokończyła. Wyobraziłam sobie scenę jak umieram... Ten widok przyprawił mnie o gęsią skórkę, przez co zadrżałam.
-To moja praca- odrzekł i uśmiechnął się. Popatrzyłam mu prosto w jego niebieskie oczy. To, co dla mnie zrobił... Narażał dla mnie własne życie, przecież wszystko mogło się choxiażby zawalić prosto na niego...
Szymon? :)